Jan Adamowicz: Zależy mi na losie mieszkańców

2022-10-03 08:00:00(ost. akt: 2022-10-04 10:34:36)

Autor zdjęcia: źródło: FB Jan Adamowicz kandydat na burmistrza Korsz

Jan Adamowicz został burmistrzem Korsz na początku tego roku w wyniku wyborów przedterminowych. W rozmowie z nami opowiedział m.in. o tym, w jakim stanie zastał gminę, co udało się zrobić w ciągu kilku miesięcy oraz o jubileuszu nadania praw miejskich.
— Został pan wybrany na burmistrza Korsz w styczniu w wyborach przedterminowych. Dlaczego zdecydował się pan na walkę o fotel włodarza gminy?
— Zależy mi na losie mieszkańców i naszej gminy. Już wcześniej miałem takie aspiracje. Startowałem na burmistrza Korsz jeszcze w czasach, kiedy burmistrza wybierali radni. Ugrupowanie, z którego wszedłem do rady, wprowadziło tylko trzech radnych. Dwa ugrupowania nie miały wtedy większości i z którymś z nich musieliśmy dojść do porozumienia. Ja optowałem za innym rozwiązaniem, koledzy zdecydowali się jednak desygnować pana Henryka Rechinbacha. Zostałem konkurencyjnym kandydatem. Później moje losy potoczyły się tak, że trafiłem do pracy do jednostki samorządowej, której przełożonym był burmistrz, więc nie mogłem startować przeciwko szefowi. Ambicje wciąż jednak miałem. Tutaj się urodziłem i zależało mi zawsze, żeby Korsze funkcjonowały jak najlepiej. Kiedy stało się to, co się stało (5 listopada 2021 roku zmarł poprzedni burmistrz Korsz Ryszard Ostrowski - przyp. red.) i pojawił się wakat na stanowisku burmistrza, pomyślałem sobie, że mogę jeszcze coś z siebie dać i postanowiłem wystartować.

— W jakiej kondycji zastał pan gminę?

— 30,5 mln zł długu na koniec 2021 roku zapisanego w budżecie oraz kilka dosyć dużych kwot, które w budżecie nie były widoczne. Mam tu na myśli m.in. podatek od nieruchomości do zwrotu dla jednego z podatników, który skorygował deklarację w 2017 roku. Gmina nie chciała tego uznać. Teraz trzeba mu w tym roku wypłacić pół miliona oraz drugie tyle zaległych odsetek. Tego nie było widać w budżecie. Do tego dochodzi kilka mniejszych sum. Nie przewidziano na przykład, że będziemy musieli dołożyć kilka złotych więcej do termomodernizacji. Do spłacenia jest też dług w wysokości 63 tys. zł za przejęty w spadku przez gminę lokal. Rosną koszty kredytów. Już jedenaście razy wzrosły stopy procentowe, więc wzrósł koszt pieniądza. W budżecie na ten rok przewidywaliśmy, że koszt naszego długu wyniesie 1 250 000 zł. Przed ostatnią podwyżką, po przeliczeniu okazało się, że trzeba dołożyć drugie tyle. Teraz do końca roku też trzeba będzie coś dołożyć. Na przyszły rok musimy już planować ponad 3 mln zł na koszt obsługi zadłużenia.

— Ogólna sytuacja ekonomiczna zapewne również odciska swoje piętno?
— To, co się dzieje od 24 lutego ma bardzo duży wpływ na sytuację finansową wszystkich Polaków, ale również samorządów. Rosnące ceny energii dotykają nie tylko nasz urząd, ale i jednostki podległe. Nasza spółka ciepłownicza KORPEC ma problemy z zaopatrzeniem w węgiel. Jego ceny na rynku wzrosły siedmiokrotnie w ciągu roku. Wzrost cen energii elektrycznej dotyczy już wszystkich spółek. Zwłaszcza nasz WIKOM otrzymuje oferty na przyszły rok, z których wynika ośmiokrotny wzrost cen. Spółka nie jest w stanie tego udźwignąć. Nie można podnieść taryfy, a energia elektryczna jest istotną pozycją w cenie produkcji i sprzedaży wody i odbioru ścieków. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak ma funkcjonować spółka przy takim wzroście cen prądu. W tym przypadku nie przewiduje się jakichś dodatkowych dotacji czy innych form wsparcia dla takich przedsiębiorstw. Ceny energii są wolnorynkowe dla takich firm. To jest poważny problem, jak taka spółka ma funkcjonować. Koszty energii nie są jedyne, jakie ponosimy. To również m.in. paliwo — dowozimy dzieci do szkoły. Ogłosiliśmy w tym roku po raz pierwszy przetarg na dowożenie dzieci do jednej ze szkół przez firmę zewnętrzną. Po rozstrzygnięciu przetargu widzimy, że pozwoli to nam na pewne oszczędności.

— Co udało się zrobić przez te kilka miesięcy pana kadencji?
— Udało się przede wszystkim pozyskać promesy na pieniądze w ramach kolejnych edycji Polskiego Ładu. W drugim rozdaniu mamy przyznane środki na modernizację stacji uzdatniania wody w Korszach, na budowę kanalizacji w Warnikajmach i likwidację ujęcia wody w Równinie Dolnej, co wiąże się z modernizacją stacji uzdatniania wody w Garbnie i przebudową rurociągów. Mamy pieniądze pozyskane na modernizację trzech dróg: od drogi wojewódzkiej Kętrzyn – Bartoszyce do Dłużca Małego, ulicy Kościuszki w Korszach oraz od drogi powiatowej Glitajny – Sątoczno do Karszewa i dalej przez Wiklewko do Wiklewa. Kolejne zadanie, które chcemy zrealizować z funduszu dla gmin popegeerowskich, to budowa świetlicy wiejskiej w Łankiejmach. W sumie promesy opiewają na 14 930 000 zł. Jeszcze wcześniej, za kadencji burmistrza Ostrowskiego, przyznano gminie ponad 5 mln z pierwszej edycji Polskiego Ładu na modernizację trzech odcinków dróg. Z tym mamy jednak problem. Ogłosiliśmy już trzy przetargi. W pierwszych dwóch nie zgłoszono żadnych ofert. W trzecim wpłynęła oferta, która przekroczyła przewidziany budżet o 1,2 mln zł i niestety z braku takich środków musieliśmy przetarg unieważnić. Zmodyfikowaliśmy trochę projekt modernizacji drogi w Garbnie i mając nadzieję, że tym razem uzyskamy trochę niższą cenę, ogłosiliśmy czwarty przetarg. Z innych zadań mamy już gotowy projekt na budowę przystanku autobusowego w Korszach. Przeniesiemy go z głównej ulicy na ul. ks. Budyna. W miejscu zlikwidowanego przystanku powstaną miejsca parkingowe. Poza tym w samym urzędzie mamy już przygotowane pomieszczenie pod biuro podawcze i kasę na parterze. Niestety budynek nie jest przyjazny dla osób niepełnosprawnych. Chwilowo jednak jest tam przeniesiona Straż Miejska, ponieważ trwa obecnie remont pomieszczeń do pracy dla strażników. Mam nadzieję, że do końca października uda się to biuro podawcze uruchomić.

— Trwają prace nad przygotowaniem budżetu na kolejny rok. W poprzednich latach był często problem z uchwaleniem budżetu z uwagi m.in. na zastrzeżenie Regionalnej Izby Obrachunkowej. Czy w tym roku również istnieją obawy, że RIO może zakwestionować przygotowany projekt?
— Myślę, że nie. Sprawozdanie wykonawcze za pierwsze półrocze zostało przez RIO pozytywnie ocenione. Otrzymamy w tym roku wyrównanie za utracone dochody z podatku od nieruchomości w związku z nowelizacją ustawy dotyczącej elektrowni wiatrowych. Nie zdążymy tych pieniędzy wydać, ponieważ wpłyną one pod koniec roku. Konstrukcja budżetu na przyszły rok nie powinna więc być zagrożona. Problemem są oczywiście kredyty, o których wspominałem, i ewentualne inne wydatki. Planowane dochody pozwalają optymistycznie patrzeć na przyszłoroczny budżet, chociaż jego skonstruowanie nie będzie łatwe, chociażby ze względu na stale rosnące ceny energii.

— Wiele wskazuje na to, że pana kadencja może się trochę przedłużyć, jeśli dojdzie do przesunięcia terminu na wiosnę 2024 roku. Czy pana zdaniem to dobre rozwiązanie?
— Moim zdaniem powinno się wrócić do wiosenno-letnich terminów wyborów samorządowych. Dzięki temu nowo wybrany burmistrz wraz z radą będą mogli przygotowywać sami budżet roku przyszłego. Wybory jesienne skutkują tym, że nowa władza przejmuje budżet przygotowany przez poprzedników.

— W tym roku Korsze świętują 60-lecie nadania praw miejskich. Dla pana osobiście to też wyjątkowy jubileusz?
— 18 lipca 1962 roku weszło w życie rozporządzenie ministra nadające dla osiedla Korsze prawa miejskie. W lipcu również ja skończyłem 60 lat. Jestem równolatkiem miasta. Obchody może nie były bardzo huczne, ale udane. Mieszkańcy mówili, że nie pamiętają takiej ilości ludzi na naszym stadionie.

— Z perspektywy czasu udział w styczniowych wyborach był dobrą decyzją? Teraz zrobiłby pan to samo?

— Gdybym teraz miał podjąć taką decyzję, to pewnie postąpiłbym tak samo. W związku z tym, że nie mam zastępcy, mam więcej obowiązków, których nie mogę scedować na kogoś innego. W urzędzie zmniejszamy zatrudnienie, co też powoduje pewne napięcia. W ciągu tego roku zatrudnienie ulegnie zmniejszeniu w sumie o kilkanaście osób. To dużo, prawie 20% całego stanu. Część z tych osób ma zaległe urlopy, które musi wykorzystać. W związku z tym zdarza mi się zastępować inne osoby, które musiały wykorzystać swoje wolne. W ciągu tych kilku miesięcy były może dwa dni, kiedy wyszedłem z urzędu o 15.


PLEBISCYT NA NAJPOPULARNIEJSZEGO SAMORZĄDOWCA:

Jan Adamowicz, burmistrz Korsz, SMS o treści go.nbp.31 na numer 7248

Marek Janiszewski, burmistrz Reszla, SMS o treści go.nbp.30 na numer 7248
Ryszard Niedziółka, burmistrz Kętrzyna, SMS o treści go.nbp.30 na numer 7248
Michał Kochanowski, starosta kętrzyński, SMS o treści go.nst.15 na numer 7248
Marta Kamińska, wójt gminy Barciany, SMS o treści go.nwt.39 na numer 7248
Paweł Bobrowski, wójt gminy Kętrzyn, SMS o treści go.nwt.37 na numer 7248
Marek Olszewski, wójt gminy Srokowo, SMS o treści go.nwt.38 na numer 7248

Koszt 2,46 zł z VAT za SMS


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5