Niezaszczepieni nie będą leczyć?

2022-03-06 09:00:00(ost. akt: 2022-03-06 08:22:31)

Autor zdjęcia: Pixabay

Od 1 marca pracownicy placówek leczniczych powinni być obowiązkowo zaszczepieni. Zdaniem wielu specjalistów zapis jest przepisem martwym i wprowadza niepotrzebne zamieszanie. Jak sytuacja wygląda w szpitalach w Kętrzynie i Reszlu?
Ministerstwo Zdrowia opublikowało kilkanaście dni temu informację, w której czytamy, że: "Brak poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19 może uzasadniać rozwiązanie przez pracodawcę stosunku pracy z pracownikiem, który nie poddał się takiemu szczepieniu.". Ministerstwo wyjaśnia jednak, że "pracodawca może zorganizować pracę tak, by osoba niezaszczepiona wykonywała pracę w sposób nie stwarzający zagrożenia ewentualnego zakażenia wirusem SARS-CoV-2 innych osób (innych pracowników lub osób, w odniesieniu do których prowadzona jest działalność pracodawcy) albo rozwiązać stosunek pracy z niezaszczepionym pracownikiem."

Obowiązek dotyczy nie tylko szpitali, ale również przychodni, aptek czy uczelni medycznych, ponieważ obowiązkiem objęci są również farmaceuci i studenci kształcący się na kierunkach medycznych.

W wielu okolicznych lecznicach pracują niezaszczepieni medycy. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w szpitalach na terenie powiatu kętrzyńskiego. - Nas ten problem nie dotyczy. Cały personel mamy zaszczepiony - mówi Wojciech Glinka, dyrektor Szpitala Powiatowego w Kętrzynie. - Sam przepis jest martwy. Są jakieś karkołomne próby zmuszania ludzi, jakieś dziwne interpretacje. Poza tym jakie są definicje osoby zaszczepionej? Jedną dawką, dwoma czy trzema? - pyta retorycznie Glinka. Dodaje tez, że z obserwacji wynika, że pacjenci coraz łagodniej przechodzą zakażenia. - Jeśli ktoś nie ma poważniejszych schorzeń, np. nowotworu, to już nie ma wielkiego zagrożenia. COVID nam się kończy. Od 28 marca będziemy ponownie szpitalem pełnoprofilowym - informuje dyrektor.

Inaczej sytuacja wygląda w Reszlu. - Wprawdzie większość osób jest zaszczepiona, ale mamy też kilkoro ozdrowieńców i nie ma podstaw do wysłania ich na szczepienia - mówi Katarzyna Ślimak, dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej w Reszlu. - W mojej ocenie zapis jest martwy, bo chcąc wykluczyć ludzi niezaszczepionych z pracy musimy mieć zaszczepionych do zastępstwa, a takowych nie mamy. Teoretycznie mogę rozwiązać z nimi umowy czy zrobić kilka innych rzeczy, ale takich rehabilitantów nie mam kim zastąpić. Jeżeli mi wypadną np. dwie osoby będące opiekunami medycznymi, to też będę miała duży problem. Sytuacja jest o tyle dziwna, że z jednej strony przepis wchodzi w życie pierwszego marca, a z drugiej tego samego dnia znoszone są obostrzenia. Dlatego nikt nikogo zwalniać nie będzie - podkreśla Katarzyna Ślimak.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5