Atrakcja na wtorek: Szubieniczne Wzgórze

2021-07-27 17:56:40(ost. akt: 2021-09-10 16:16:02)

Autor zdjęcia: Mieczysłąw Kalski

Za sprawą olsztyńskich Wiedźmuch przypomniano sobie o tym, że ostatni stos w Europie zapłonął w Reszlu. Nie spalono jednak na nim czarownicy, ale podpalaczkę. I nie spalono żywcem, ale uduszono. No i pamiętajmy, że Reszel był wtedy częścią Prus. A Barbarę Zdunk na śmierć skazał pruski sąd.
Wszystko zaczęło się od tego, że oddział Akcji Katolickiej w Miłakowie zaniepokoił się współpracą miejscowego domu kultury z olsztyńską grupą artystyczno-kabaretową “Wiedźmuchy”. Kim są? — Wiedźmy, czarownice, babajędze, różnie o nas mówią - grupa artystyczna, nie okultystyczna ;) — piszą o sobie na FB. — Przylecimy, zrobimy rozpierduchę. Wybawimy wszystkich - ugotujemy "zupę z ludziny", wytrzepiemy tyłki na szczęście! Tańce, satyra, pastisz, kabaret - doskonała interakcja z publicznością. Długo o nas nie zapomnicie. Program dla dorosłych! — tak promują się “Wiedźmuchy”na FB.

Co ciekawe kiedy grupa powstawała kilka lat temu, to pierwotnie jedna z jej organizatorek myślała o nazwie “Anielice”, ale wydało się to jej przesłodzone. I tak Anielice zastąpiły Wiedźmuchy.

Na 21 sierpnia 2021 roku grupa w Miłakowie przygotowała wydarzenie " Jak Góra z Górą czyli Diabla i Niebiańska Kultura w Miłakowie”. Trwająca od 2019 roku współpraca MDK z ‘Wiedźmuchami” nie spodobała się (jak sami siebie określają) “członkom grup duszpasterskich i przedstawicielom parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, a zarazem mieszkańcom Gminy Miłakowo” . — Prawdą jest, iż wystąpiliśmy do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji działającej przy Urzędzie Miejskim w Miłakowie z wnioskiem o przyjrzenie się i ograniczenie działalności podolsztyńskiej grupy artystycznej „Wiedźmuchy” -— czytamy w tak własnie podpisanym piśmie.

Po tym jak sprawa nabrała rozgłosu Akcja Katolicka z Miłakowa wydała oświadczenie, w którym poinformowano m.in., że: “Pod przykrywką humoru, zabawy i aktywności charytatywnej, przemycane są treści co najmniej wątpliwe, którym, jako grupy duszpasterskie, czuliśmy się w obowiązku przeciwstawić (załączony wniosek do komisji, dokładnie obrazuje przesłanki podjętego przez nas działania)”.

— Siła oddziaływania i manipulacji płynąca z ukazujących się kolejno artykułów i reportaży (zarówno w mediach społecznościowych, jak i w prasie i telewizji), jest tak duża, że można przypuszczać, iż mamy do czynienia z przemyślaną i skutecznie wdrażaną w życie taktyką i nagonką na środowisko katolickie...Rodzi się więc pytanie. Czy my, katolicy nie możemy wyrażać swoich poglądów, opinii i korzystać z prawa powszechnie obowiązującego? — czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie miłakowskiej parafii.

W poniedziałek 26 lipca radni z Komisji Skarg Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Miłakowie odrzucili petycję w sprawie "Wiedźmuch". Tak zagłosowało trzech radnych, jeden był za jej rozpatrzeniem, jeden radny był nieobecny.

I tu powoli dochodzimy do Reszla i Barbary Zdunk (1769-21 sierpnia 1811). W wielu miejscach w sieci można przeczytać, że Barbara była ostatnią czarownicą, jaka spalono w Europie na stosie. Olsztyńskie “Wiedżmuchy” dwukrotnie występowały na reszelskim zamku z programem "Niedoszłe zaślubiny Barbary Zdunk".

Barbara Zdunk pochodziła spod Bartoszyc. Po porzuceniu przez męża, jak to się kiedyś mówiło, prowadziła rozwiązły tryb życia. Skończyła z tym, kiedy spotkała — jak jej się wydawało — miłość swojego życia: miejscowego parobka, niejakiego Jakoba Austera.Ona miała wtedy 38 lat, on 22.

Jednak chłopak opuścił wkrótce kobietę i zamieszkał w innym miejscu, gdzie odwiedzała go porzucona kochanka, grożąc zemstą. W nocy z 16 na 17 września 1807 roku w Reszlu wybuchł pożar, Spłonęło kilka budynków. Zginęło w nim dwoje ludzi. Podejrzenie padło na Barbarę, którą aresztowano i uwięziono na reszelskim zamku. I skazano na śmierć przez spalenie. Jednak nie za czary, ale właśnie za podłożenie ognia. Czy rzeczywiście to zrobiła? Tego nie wiemy. Wielu historyków uważa bowiem , że ogień podłożyli w rzeczywistości polscy żołnierze armii napoleońskiej.A Barbara była ofiarą systemu.

Zdunk na wykonanie wyroku w celi reszelskiego zamku czekała prawie cztery lata. W tym czasie za zgodą strażników trudniła się nierządem i urodziła dwoje dzieci.

Akta sprawy przeszły przez wszystkie instancje pruskiego sądownictwa. Trafiły nawet do króla Prus Fryderyka Wilhelma III. Wyrok utrzymano w mocy. Barbarę Zdunk (miała w tym czasie czworo dzieci) stracono 21 sierpnia 1811 na Szubieniczej Górze blisko Reszla. Jednak nie spłonęła żywcem na stosie. Wcześniej udusił ją kat.


W 2011 roku, w 200 rocznicę stracenia Barbary Zdunk, w Reszlu odtworzono jej proces i spalenie na stosie. Wywołało to spore kontrowersje. Ówczesna minister Elżbieta Radziszewska pełnomocnik rządu ds. równego traktowania kobiet zaapelowała o rezygnację z rekonstrukcji. Radziszewska wyrażała zaniepokojenie przesłaniem, które może nieść taka inscenizacja i przypomniała związek tzw. palenia czarownic w średniowieczu z uprzedzeniami i dyskryminacją kobiet.

Organizatorzy inscenizacji nie odwołali, ale nie umieścili na płonącym stosie manekina.

Jak znaleźć Wzgórze Szubieniczne?

Tuż za rogatkami Reszla, przy drodze do Korsz stoi krzyż. Stoi w miejscu, gdzie w 1811 roku spalono Barbarę Zdunk. To tam sprowadzony z Lidzbarka Warmińskiego kat najpierw ją udusił, a potem podpalił stos.

A ja zapraszam do Reszla. Wąskie uliczki, rozległy park nad Sajną i piękny gotycki zamek oraz zbudowany w latach 1360 - 1402 kościół św. św. Piotra i Pawła są naprawdę warte obejrzenia. Kościół jest otwarty dla turystów. Za opłatą można wejść na kościelna wieżę i zobaczyć panoramę Reszla. Ale reszelskie zabytki to materiał na inne opowiadanie.

Inne ciekawe miejsca: kliknij tutaj

Igor Hrywna


PS. Wiedźma (od: ma wiedzę) — w ludowym ujęciu to kobieta, która ma głęboką wiedzę z zakresu ziołolecznictwa, często żyjąca w harmonii z naturą. W czasach przedchrześcijańskich to właśnie wiedźmy zajmowały się leczeniem lokalnych społeczności. W terminologii kościelnej (średniowiecznej) wiedźmy to pomocnice diabła, często przedstawiane jako demony w ludzkiej skórze.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5