Były strażak z Kętrzyna z prawomocnym wyrokiem

2021-03-19 18:14:31(ost. akt: 2021-03-19 18:59:20)

Autor zdjęcia: Michał Dudulewicz

Sąd Okręgowy w Olsztynie 19 marca nieznacznie zmienił wyrok sądu pierwszej instancji wydany w sprawie Marcina L. oskarżonego m. in. o nieumyślne spowodowanie śmierci strażaka. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.
Marcin L. był oskarżony o popełnienie trzech przestępstw — niedopełnienia obowiązków służbowych w połączeniu z niedopełnieniem obowiązków z zakresu bhp i nieumyślnym spowodowaniem śmierci człowieka, podżegania do składania fałszywych zeznań oraz składania fałszywych zeznań.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł 23 października.
— Sąd uznał Marcina L. za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci strażaka oraz podżegania do składania fałszywych zeznań i skazał go za to na karę łączną 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat tytułem próby — mówi Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie. — Sąd orzekł wobec oskarżonego także trzyletni zakaz wykonywania zawodu strażaka, ratownika medycznego oraz zawodu związanego z udzielaniem pomocy medycznej. Tym samym wyrokiem Marcin L. został uniewinniony od zarzutu składania fałszywych zeznań — dodaje rzecznik.

Przypomnijmy. Wszystkie zarzuty dotyczyły zdarzenia, do którego doszło 14 czerwca 2018 r. na terenie Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie. Odbywało się tam szkolenie z zakresu pierwszej pomocy medycznej i ratownictwa wysokościowego, dotyczącego zasad użycia i praktycznego przygotowania skokochronu do pracy. Szkolenie, w którym uczestniczyło sześciu strażaków, prowadził młodszy kapitan Marcin L. Według ustaleń prokuratora w trakcie tych zajęć miał on dopuścić do tego, aby podlegli mu strażacy oddawali skoki na napełniony powietrzem skokochron, choć przepisy bezpieczeństwa i higieny służby strażaków wyraźnie tego zakazują. W rezultacie jeden z funkcjonariuszy, po oddaniu skoku z dachu garażu na skokochron, doznał rozległych obrażeń głowy, których skutkiem była jego śmierć 14 lipca 2018 r.

Zgodnie z ustaleniami prokuratora Marcin L. bezpośrednio po wypadku miał także nakłonić pięciu podległych mu strażaków biorących udział w szkoleniu do ustalenia wspólnej wersji, która by potwierdzała, że skoki z wysokości na skokochron nie były wówczas oddawane.
W wyniku takiego działania Marcina L. pięciu strażaków podczas przesłuchania w Komendzie Powiatowej Policji w Kętrzynie, zdaniem śledczych, złożyło fałszywe zeznania. Według prokuratury sam Marcin L. miał również złożyć fałszywe zeznania przed funkcjonariuszem kętrzyńskiej policji, będąc uprzedzony o odpowiedzialności karnej i z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną.

Proces Marcina L. rozpoczął się 2 października 2019 r. przed Sądem Rejonowym w Kętrzynie. Oskarżony w pierwszym dniu procesu nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Sąd Rejonowy w Kętrzynie, motywując wyrok podkreślił, że odnośnie dwóch pierwszych czynów zarzucanych oskarżonemu wina i okoliczności ich popełnienia nie budzą wątpliwości. Ustalono, że skoki na skokochron w takich warunkach odbyły się z rażącym naruszeniem przepisów.
Sąd oparł się w tej kwestii m.in. na opinii biegłego z zakresu pożarnictwa.
— Naruszenie bezwzględnego zakazu skoków treningowych na skokochron i związana z tym odpowiedzialność leżała po stronie dowódcy zmiany Marcina L., gdyż to on z racji pełnionego stanowiska był odpowiedzialny za bezpieczeństwo podległych strażaków. Tym samym sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, który uporczywie twierdził, że podlegli mu strażacy wykonywali skoki, pomimo jego jednoznacznego sprzeciwu i zakazu, a on nie miał możliwości wyegzekwowania od nich posłuszeństwa w tym zakresie. Z zeznań wszystkich świadków — uczestników zdarzenia wynikało, że skoki odbywały się za wiedzą i pełną akceptacją oskarżonego oraz, że nie było żadnej niesubordynacji — wyjaśnia Olgierd Dąbrowski-Żegalski.

Odnosząc się do części uniewinniającej wyroku sąd zwrócił uwagę, że po zmianie zeznań przez strażaków sytuacja procesowa Marcina L. uległa zmianie — został podejrzanym, a następnie oskarżonym. Zatem wszystko to, co powiedział Marcin L. będąc przesłuchiwany w charakterze świadka nie może być wykorzystane i nie może rodzić żadnych ujemnych konsekwencji dla jego sytuacji prawnej.

Sąd wskazał też okoliczności łagodzące, m.in.: dotychczasowy nienaganny sposób życia oskarżonego, nienaganną służbę w straży pożarnej oraz bardzo dobrą opinię przełożonych. Zwrócono też uwagę na inną istotną kwestię.
— Nie tylko oskarżony, ale wszyscy uczestnicy tego zdarzenia — strażacy posiadali wiedzę jak niebezpieczne są skoki na skokochron i wszyscy posiadali wiedzę o bezwzględnym zakazie wykonywania skoków treningowych, co jednak części z nich, w tym pokrzywdzonego, nie powstrzymało przed ich oddaniem. Przy czym nikt ich do tego nie namawiał, nie dostali rozkazu, polecenia. Zachowali się bezmyślnie, kierowała nimi brawura. Dla zabawy, rozrywki, adrenaliny podjęli bezsensowne ryzyko, stawiając na szali własne zdrowie i życie — przytacza ocenę sądu rzecznik.

Apelacje od powyższego rozstrzygnięcia wnieśli obrońcy oskarżonego, prokuratura oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

— Sąd Okręgowy w Olsztynie w VII Wydziale Karnym Odwoławczym w dniu 19 marca 2021 r. zasadniczo nie uwzględnił żadnej z wniesionych w tej sprawie apelacji i tylko nieznacznie zmienił zaskarżony wyrok sądu pierwszej instancji. Sąd Odwoławczy uznał, że pierwszy z przypisanych oskarżonemu czynów (dotyczący m. in. nieumyślnego spowodowania śmierci strażaka) należy prawidłowo zakwalifikować z art. 231 §1 kk w zb. z art. 160 §2 kk (a nie z art. 220 §1 kk, jak uczynił to Sąd Rejonowy) w zb. z art. 155 kk w zw. z art. 11 §2 kk. Ponadto, Sąd Okręgowy orzeczony wobec oskarżonego środek karny ograniczył tylko do zakazu wykonywania zawodu strażaka na okres trzech lat. W pozostałym zakresie wyrok sądu pierwszej instancji został utrzymany w mocy — informuje rzecznik Sądu Okręgowego.

Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.

— Żaden wyrok nie przyniesie mi satysfakcji. Najważniejszy w tym wyroku jest wydźwięk społeczny i fakt źle rozumianej solidarności służb mundurowych. To czy wyrok jest satysfakcjonujący dla ogółu, pokaże czas. Najważniejsze żeby zostały wyciągnięte wnioski. Od początku trzymałam się jednej zasady "Sens walki powinien być mierzony nie jej szansami na zwycięstwo, lecz wartościami, w obronie których walka została podjęta" — komentowała jesienią na naszych łamach Justyna Roczeń, siostra tragicznie zmarłego strażaka. — Sąd Okręgowy w Olsztynie wydał prawomocny wyrok zmieniając kwalifikacje czynu z art 220 K. K. na artykuł 160 K. K. § 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. To bardzo ważna zmiana jeśli chodzi o Państwową Straż Pożarną, mówiąca jasno o odpowiedzialności dowódcy za swoich podwładnych — poinformowała 19 marca na swoim Facebooku. — Bracie mam nadzieję, że Cię nie zawiodłam — dodaje.

Przypomnijmy też, że już 1 lipca 2020 roku zapadł wyrok w sprawie pięciu innych strażaków kętrzyńskiej komendy, którzy zdaniem sądu i prokuratury mieli składać fałszywe zeznania w sprawie tego tragicznego zdarzenia. Wszyscy zostali uznani za winnych, a postępowanie wobec nich zostało warunkowo umorzone na okres dwuletniej próby

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5