Płomień Braterstwa ponownie zapłonie

2020-08-14 12:00:00(ost. akt: 2020-08-14 15:48:26)
Pierwsza edycja akcji odbyła się w 2019 roku

Pierwsza edycja akcji odbyła się w 2019 roku

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

Już po raz drugi harcerze upamiętnią Ukraińców biorących udział w Bitwie Warszawskiej. Ich groby znajdują się również na Warmii i Mazurach, m.in. w Kętrzynie. O akcji "Płomień Braterstwa" opowiedział nam Komendant Hufca ZHP w Kętrzynie hm. Stanisław Iwaniuk.
— Akcja "Płomień Braterstwa" odbywa się w całym kraju. Na czym ona polega?
— W Kętrzynie będzie to już druga edycja. To akcja prowadzona przez Związek Harcerstwa Polskiego oraz organizacji "Płast Polska". Na naszym terenie nie ma płastunów, czyli ukraińskich skautów. Są za to Polacy pochodzenia ukraińskiego. My współpracujemy z oddziałem Związku Ukraińców w Srokowie, ponieważ nasza druhna hm Daria Oryńczak jest członkiem tego związku. Dlatego jest też moją prawą ręką i koordynatorem tej akcji, która w tym roku odbędzie się 14 sierpnia o godz. 18.00 na cmentarzu komunalnym w Kętrzynie. Celem jest upamiętnienie bohaterów Bitwy Warszawskiej z 1920 roku, gdzie zarówno Polacy jak i Ukraińcy szli pod jednym sztandarem przeciwko najeźdźcom ze wschodu.

— Z jakim oddźwiękiem społecznym spotkała się pierwsza, ubiegłoroczna edycja?
— Pozytywnym. Plakat był wystawiony przed bramą główną cmentarza i dzięki temu o uroczystości dowiedziały się też osoby postronne. W wydarzeniu wzięli udział zarówno Polacy, jak też Polacy o ukraińskich korzeniach. Obecni byli księża grekokatoliccy i prawosławni. To dobry przyczynek ku wzmacnianiu więzi między narodami, do niwelowania tej wrogości, która jeszcze niestety w niektórych kręgach się pojawia. Powinniśmy jako narody w końcu się pojednać. Jesteśmy sąsiadami i musimy ze sobą współpracować. Przesłaniem tej akcji, jak i moją intencją jest właśnie pojednanie i wspólnota, a nie rozgrzebywanie wspólnych ran. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.

— Tym bardziej, że w tym roku mamy szczególną okazję — setną rocznicę tej wielkiej bitwy...

— Zgadza się. Dlatego chodzi nam też o konkretny przekaz historyczny. Józef Piłsudski razem z Semenem Petlurą walczyli przeciw bolszewikom. Niestety dla Ukraińców nie skończyło się to najlepiej, za co zresztą Piłsudski przepraszał. Nie poszło to w dobrym kierunku. Nie ma wolnej Ukrainy bez Polski i odwrotnie. To duże obszarowo państwo sąsiednie i wciąż wielu Polaków mieszka po tamtej stronie granicy.

— Jak to się stało, że Ukrainiec biorący udział w Bitwie Warszawskiej został pochowany na cmentarzu w Kętrzynie?
— Nie ukrywam, że bardzo mocno byłem zainteresowany tą sprawą. Doszedłem, że grób który jest u nas, należy do Andrzeja Dmytrenko — kompozytora i dyrygenta chórów cerkiewnych i wojskowych. Był żołnierzem armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, która uczestniczyła w bitwie po stronie polskiej. Był za to później prześladowany i po II wojnie światowej osiedlił się tutaj. Zmarł w 1967 roku i został pochowany na kętrzyńskim cmentarzu. Odnalazłem jego syna, który żyje i mieszka pod Szczecinem. Groby innych ukraińskich żołnierzy znajdują się też w innych miastach naszego województwa, m.in. Bartoszycach, Lidzbarku Warmińskim, a także w innych częściach kraju. Wojenna zawierucha rozsiała ich po całym świecie.

— Ta akcja chyba też znakomicie wpisuje się w edukację historyczną harcerzy i reszty społeczeństwa, z którą zresztą Związek Harcerstwa Polskiego jest od lat kojarzony?
— Ja wciąż się dziwię, chociaż mam swoje lata, że w naszych podręcznikach szkolnych nie było i nie ma zbyt wielu informacji poświęconych temu tematowi. Teraz dopiero zaczyna to wychodzić na światło dzienne. Bardzo się cieszę, bo w społeczeństwie świadomym jest mniej wrogości, a więcej przyjaźni i zrozumienia.

Wojciech Caruk


22 kwietnia 1920 roku Marszałek Józef Piłsudski i Ataman Symen Petlura podpisali umowę, która zakładała między innymi wspólną walkę z bolszewikami. W wojnie 1920 roku po polskiej stronie wzięło udział kilkanaście tysięcy ukraińskich żołnierzy. Najbardziej znanym z nich jest generał Marko Bezruczko (1893-1944). Bezruczko w 1920 roku dowodził obroną Zamościa przed armią konną Budionnego. Obronił miasto i dzięki temu uniemożliwił bolszewikom wyjście na polskie tyły. Po podpisaniu rozejmu z Sowiecką Rosją ukraińskich żołnierzy na terytorium Polski internowano. Jedno z takich miejsc, gdzie przebywali, odwiedził Marszałek Piłsudski i powiedział pamiętne słowa: — Ja was przepraszam panowie, ja was bardzo przepraszam, nie tak miało być...


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5