FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Brat to brat

2019-12-28 10:00:00(ost. akt: 2019-12-28 10:29:44)
Szymon Kołdys

Szymon Kołdys

Obejrzałem film pt. "Prosta historia". Nie po raz pierwszy. Mimo to niezmiennie znowu pod wrażeniem. Cytaty z tego filmu „brat to brat” albo „w starości najgorsze jest to, że się pamięta młodość” już dawno temu na stałe mi się wryły w pamięć.
Tym razem to ostatnia scena filmu wywołała moje największe wzruszenie. Może to aktorstwo tych starszych już ludzi, a może po prostu dlatego, że dziś ja mam więcej lat, trochę sam już widziałem i doświadczyłem, więcej też rozumiem o kłopotach w ludzkich relacjach, więc ta scena jest taką sceną z życia wziętą, taką z którą można się utożsamić.

Film z 1999 roku w reżyserii Davida Lyncha opowiada o braciach, a właściwie o jednym z nich, który na wieść, że drugi miał udar, postanawia się do niego wybrać na traktorku-kosiarce. Chce pojechać sam, nie chce też by go ktokolwiek podwiózł, a że nie ma prawa jazdy - pozostaje kosiarka. Alvin ma do przebycia 500 km, chociaż ma już ponad 70 lat i swoje niemałe zdrowotne bolączki. Jedzie do brata, którego nie widział i z którym nie rozmawiał od 10 lat po tym, jak się pokłócili o coś, co już jak sam mówi "nie ma znaczenia". Kiedyś byli bardzo blisko siebie. Przegadali swe dorastanie patrząc w gwiazdy. Mówi mechanikom, którzy po drodze naprawili mu traktorek: „Ta podróż to ciężka próba dla mojej dumy. Obym się nie spóźnił..” No i się nie spóźnił, usiedli i popatrzyli znowu razem w gwiazdy, po tym jak jego brat Layl zapytał czy na tym czymś przejechał 500 km żeby się z nim zobaczyć, kiedy Alvin potwierdził, widać było tę jedną łzę w oku Layla..
Teraz myślę, że to pojednanie jest tym, co wzrusza, pewnie dlatego, że jest bezcenne i rzadkie. Z pewnością są przykłady nie tylko filmowe, kiedy ludzie się pogodzili, pojednali, przebaczyli sobie i dalej szli już w życiu w zgodzie. Niemniej jednak łatwiej można wskazać przykłady przeciwne.

Nie trzeba nam żadnego kursu z teologii, aby rozumieć, że każda droga do pojednania jest wielką próbą dla naszej dumy. Drogą wymagającą wyrzeczenia się swych racji i praw, drogą, która wymaga uniżenia. Kto z ludzi obierze taką drogę zobaczy, że trudna pigułka do przełknięcia. Relacje z Bogiem też wymagają naprawiania. Tu sam Syn Boży przez którego świat powstał i któremu wszelka cześć i hołd się należy, który panuje nad wszystkim - jak śpiewamy w kolędzie - „uniżył się wysoki”, właśnie po to, by nas ludzi z Bogiem pojednać.

Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5