Aloha Iron Man! Żelazna Dama z rekordem na Hawajach

2019-10-20 22:00:00(ost. akt: 2019-10-20 22:34:44)
A po wszystkim... wybuch radości!

A po wszystkim... wybuch radości!

Autor zdjęcia: archiwum zawodniczki/FB

Najlepsi triathloniści globu oblegali w poprzedni weekend Hawaje. Wczasy? Nic z tych rzeczy. W światowych mistrzostwach Iron Man walczyła "Żelazna Dama" z Kętrzyna.
Czyli Anna Bienasz-Lechowicz, jedna z niewielu Polek na największych, międzynarodowych salonach triathlonu. Znana nie tylko w naszym powiecie, ale i w innych krajach, co z jednej strony zawdzięcza fenomenalnym występom, a z drugiej m.in. systematycznie rosnącej popularności medialnej (warto wspomnieć, że producenci Canal+ i Discovery nakręcili o jej postaci obszerny film dokumentalny).

Na hawajskiej Konie rywalizowała już po raz drugi. Chciała poprawić swój wynik i... nie zawiodła. Wyścig podzielony był tradycyjnie na 3 etapy. Z liczącą 3,86 km trasą pływacką kętrzynianka uporała się w czasie 1:07:10. I nim zdążyła na dobre wyjść z wody, "Żelazna Dama" już pokonywała pierwsze metry przeszło 180-kilometrowej trasy rowerowej. "Dwukołowy" etap ukończyła po 5 godzinach, 15 minutach i 35 sekundach. Większość ludzi na świecie w tym momencie wyzionęłoby już pewnie ducha. Pani Ania miała wówczas do pokonania jeszcze "tylko"... maraton (42,195 km). Mimo zmęczenia wybiegała bardzo przyzwoite 3:29:53, co przełożyło się na "łączny", fenomenalny wynik końcowy: 9 godzin, 57 minut i 40 sekund. Zapewniło to "Żelaznej Damie" miano 8. kobiety świata w kategorii 30-34.

— To były najcięższe zawody w moim życiu — przyznała po wszystkim Anna Bienasz-Lechowicz. — Złamałam barierę 10 godzin i ustanowiłam tym samym nowy rekord wśród polskich kobiet na mistrzostwach świata Ironman. Gratuluję wszystkim tym, którzy ukończyli to wyzwanie. Było dużo trudniej niż w zeszłym roku.

Kamil Kierzkowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5