FELIETON: Szymon Kołdys pisze: Podsłuchują nas
2019-08-24 09:00:00(ost. akt: 2019-08-24 09:11:15)
FELIETON\\\Zdziwiłem się, kiedy od znajomego, pracującego nad zabezpieczeniami w firmach oferujących domowy internet, dowiedziałem się, że Apple podsłuchuje rozmowy.
Czyli zupełnie inaczej niż ich głośny slogan reklamowy na CES 2019, który głosił, że cokolwiek się zdarzy na twoim iphonie, zostaje na twoim iphonie. Było tak: znajomy zapytał żonę co by chciała na urodziny, siedzieli wtedy w samochodzie, ona odpowiedziała, że torebkę, potem otworzyła swojego iphona i zobaczyła reklamę torebki, o której mówiła. Przy czym nie szukała wcześniej tej torebki w przeglądarce telefonu. Teraz firma oświadczyła że zawiesiła odsyłanie próbek dźwiękowych do swoich ekspertów, po tym jak wyszło na jaw, że część z zebranych nagrań była mocno prywatna i mogłaby być mocno kompromitująca w niektórych przypadkach. Oczywiście program podsłuchiwania miał na celu usprawnienie usługi Siri by uczynić ją bardziej przyjazną dla użytkownika - tak owo podsłuchiwanie było uzasadniane przez firmę. Innymi słowy człowiek myśli, że wydaje polecenie telefonowi, a telefon je rozumie i w inteligentny sposób realizuje, a w praktyce wygląda to tak, że polecenie wysyłane jest do ludzi, którzy go słuchają, analizują i reagują na nie. Ot taka nieco mało sztuczna inteligencja, ale działa. Inne firmy, czyli Google, Amazon, a ostatnio także Microsoft ze swoim Skypem i Cortaną także się przyznały do podobnych praktyk. Pewnie nie da się stworzyć inaczej takiego asystenta w telefonie z którym można pogadać, albo poprosić o jakąś przysługę. Okazuje się też, że naszych smartfonów potrafi wypłynąć miesięcznie nawet 1,5 GB danych poprzez rozmaite trackery reklamowe programów, które sami zainstalowaliśmy i się zgodziliśmy na ich warunki.
Co to znaczy? Taka nieciekawa schizofrenia ma miejsce. Z jednej sławne RODO, polityki prywatności, bezpieczeństwa ochrony danych osobowych, a z drugiej strony nawet człowiek nie jest świadom, kto ma dostęp do jego danych, kto i kiedy go nagrał i w jaki sposób wykorzystał te dane. Być może spać spokojnie mogą jedynie ci, co nie mają nic do ukrycia. Tylko czy jest ktoś taki, na kogo nie ma haka? Permanentna inwigilacja stała się jeszcze bardziej możliwa dzięki technologii. Ciekawie byłoby może, gdybyśmy przez to wystrzegali się wstydliwych zachowań (nawet, gdy myślimy, że nikt nie dowie) i żyli spójnie po prostu dobrym życiem. Zawsze ktoś się dowie, nawet jeśli nie koncerny, to Bóg.
Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl
pastor@baptysci.ketrzyn.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez