FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Złośliwość alternatora i samosie

2019-07-20 10:40:00(ost. akt: 2019-07-20 10:57:39)
Szymon Kołdys

Szymon Kołdys

Czasem mam wrażenie, że tylko mój samochód się psuje. Ale jest to oczywiście mylne wrażenie. Rozum podpowiada, że przecież tylu mechaników jest na świecie, że to nie możliwe, żebym ja wszystkich utrzymywał.
Psują się samochody, psują rzeczy martwe i jeszcze w dodatku są złośliwe te martwe rzeczy. Jak już w alternatorze naprawione to, co prąd produkuje, to się okazuje, że kółko od alternatora „samo się" odkręca, a wiadomo, że kółka za pierwszym razem nie ruszano, bo po co, przecież działało dobrze? A kiedy się odkręca to trzeba przy okazji pasek wielorowkowy zmienić, jakieś napinacze, czujnik położenia wału - a miał być tylko alternator i to tylko te podzespoły, co prąd robią… Nie mówię, że popełniono błąd, że można by uważniej alternator wkręcić, albo się przyjrzeć temu nieszczęsnemu kółku, które działało, kiedy się elektrykę naprawiało… nie za bardzo się znam, mówiąc krótko. A jak człowiek się nie zna, to można wszystko mu powiedzieć, a on nie ma argumentu, musi wierzyć..
Mówię za to, że ja za to płacę, a płacić nie mam ochoty i jeszcze nie mam ochoty mieć frustracji i debetu w banku, żeby pokryć koszty.

Dzieci używają takiego określenia „samosie”. Odkryłem, że owe samosie są dosyć złośliwe, nie tylko odkręcają kółka w działającym alternatorze, ale psują i tłuką mnóstwo innych rzeczy. W każdym przypadku to one są odpowiedzialne. I tyle dobrego w samosiach, że pozwalają człowiekowi czuć wolność od odpowiedzialności, od poczucia winy, że się zaniedbało.. Nie tylko nasze dzieci, ale my dorośli również mamy swoje ulubione samosie. Trzeba się przyznać - lubimy czasem owo poczucie zwalania winy na samosie. Pozwala to uniknąć poniżającego przyznania się do błędu, do braku kompetencji, do lenistwa, chronimy naszą reputację.

Życie jednak jest zbyt kolorowe, by wystarczyły nam samosie. Czasem jednak są sytuacje, czarno na białym - naszej bezsprzecznie winy. Ciekawe jest spostrzeżenie jednego człowieka, który napisał, że człowiekowi nie trzeba mówić, że jest winny, trzeba mu to pokazać. Dopiero w tym drugim przypadku jest szansa na jego przyznanie się. Dlatego między innymi policjanci radarowcy - pokazują kierowcy wynik, nie tylko mówią: „przekroczył pan prędkość”.

Dobra nowina, czyli ewangelia, jest dobra, dlatego, że człowiekowi, który jest świadom swej winy i odpowiedzialności, daje drogę wyjścia. Przebaczenie, nowy start, akceptacja - nie dlatego, że zasłużył, ale dlatego, że otrzymuje ułaskawienie. Ułaskawienie ogłoszone każdemu, kto uwierzy w Jezusa.

Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5