FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Wszyscy płaczą
2019-04-27 11:00:00(ost. akt: 2019-04-30 07:30:50)
Czy jest ktokolwiek zadowolony z życia w obecnej Polsce? Mam wrażenie, że gdzie nie spojrzeć i kogo nie usłyszeć, to docierają same kwękania i biadolenia.
Wszyscy płaczą - strajk nauczycieli - wiadomo, kto płacze: rodzice, bo nie wiadomo. co z dzieciakami robić i jest niepewność co do matur, chociaż rząd już ustawowo zaczyna klasyfikować uczniów; nauczyciele - bo mało kto wierzy, że się nie dali wciągnąć w politykowanie, powtarzają, że trzeba zmienić system, dbać o prestiż zawodu, bo przecież taki ważny; a tu coraz mniej cierpliwości społeczeństwo posiada. A system może i trzeba zmienić - proponuję na prywatny. Jakimś cudem wtedy wszystko działa i to nie tylko w oświacie, ale na przykład też w opiece zdrowotnej.
Teraz pacjenci płaczą, bo jak idą do lekarza z kontuzją i lekarz zleca „pilne” rehabilitacje, to pilne są za pół roku.. No inaczej jest jak się ma zapłacić, wtedy "pilne” jest możliwe na jutro. Tylko pacjent płacze, bo go nie stać i czeka, i czeka, i czeka .. Trzeba mieć końskie zdrowie by się leczyć w obecnym systemie, albo końskie pieniądze. Słyszałem przykład funkcjonowania opieki ZUS-owo medycznej. Człowiek w pracy uległ wypadkowi, uszkodził rękę, dostał 100% płatnego zwolnienia od ZUSu, które trwa półtora roku, bo czeka na termin operacji, która prywatnie kosztuje 6 tysięcy.. Jeśli człowiek zarabia 4-5 tysięcy, to ZUS zapłaci w tym czasie 72-90 tys. i człowiek ma niesprawną kończynę przez cały ten czas. Gdyby hipotetycznie ZUS mu sfinansował operację, pewnie po trzech miesiącach człowiek miałby sprawną rękę i wrócił do pracy. I jak tu nie płakać - ze śmiechu czy z żalu?
Generalnie nie moja konkluzja, ale myślę że ważna, ten leczniczy system NFZ-etu jest skonstruowany w taki sposób, że lekarzowi nie opłaca się wyleczyć pacjenta. Promowana jest ilość wizyt. Na jednej wizycie plik skierowań otrzymuje się w łapkę i kursuje się od jednego do drugiego. Dlatego na przykład na wizycie u doktora dostać można skierowanie na USG, bo aparatu pan doktor nie posiada w gabinecie, nie ze swojej chęci, ale dlatego, że nie.. Więc daje skierowanie, a każdy wie, że najlepiej jest zrobić USG prywatnie i często robi prywatnie, bo ten prywatny ma lepszy sprzęt, lepsze zdjęcia i opisy robi… Dla odmiany pan prywatny doktor taki aparat posiada i sam może sobie obejrzeć jak ma potrzebę wglądu żeby lepiej zdiagnozować. A pacjent taki nie musi kursować i czekać. A potem wracać na kolejną wizytę już ze zdjęciem. Lepiej dla pacjenta i taniej by było, gdyby NFZ sfinansował aparat panu doktorowi przyjmującemu nie prywatnie, ale po co robić coś szybciej i taniej skoro można dłużej i drożej? Państwo płaci i obywatel-pacjent, więc kto się przejmuje?
Pewnie się przyłączyłem do biadolenia i kwękania, ale chciałem zrelatywizować żądania zmiany systemu oświaty i zadać pytanie: co najpierw byłoby trzeba uzdrowić system oświatowy czy zdrowotny?
Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl
pastor@baptysci.ketrzyn.pl
Czytaj e-wydanie ">kliknij.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez