Żarty się kończą. Czas na ligę!

2019-03-29 18:00:00(ost. akt: 2019-03-29 14:38:04)
Granica nie dała szans Mazurowi Wydminy (5:1)

Granica nie dała szans Mazurowi Wydminy (5:1)

Autor zdjęcia: archiwum Granicy Kętrzyn

Koniec zimowej laby. Piłkarze naszego powiatu w miniony weekend rozegrali ostatnie sparingi. Mieszanych uczuć dostarczyli zwłaszcza IV-ligowcy. Kętrzyn rozgromił Mazura Wydminy, a Korsze zostały rozbite przez Mrągowię Mrągowo.
W dobrych humorach okres przygotowawczy zakończyli reprezentanci stolicy powiatu. Granica zmierzyła się 23 marca z grającym ligę niżej Mazurem Wydminy. Podopieczni trenera Tomasza Pieca byli faworytami, choć - z drugiej strony - na liście tegorocznych meczów kontrolnych pojawiło się kilka przykrych niespodzianek. Nie tym razem.

Wynik spotkania otworzył dość szybko Marcin Dwulat. Nim kibice się obejrzeli, na 2:0 podwyższył Konrad Baran. Goście nie zamierzali jednak poddawać się bez walki i w ostatnich minutach 1. połowy wpakowali Granicy przysłowiowego "gola do szatni". Trafienie dało przyjezdnym pokaźny zastrzyk wiary w zwycięstwo. Rosnący apetyt Mazura na wygraną zgasił jednak Łukasz Swacha. Następnie na listę strzelców wpisał się Marcin Swacha, a dzieła zniszczenia - ustalając ostateczny wynik na 5:1 - dopełnił wspomniany już Łukasz.

- Sam mecz, w przeważającej większości jego wymiaru, przebiegał pod nasze dyktando. Gol na 1:2, strzelony przez gości tuż przed końcem pierwszej połowy, wpłynął na nich pozytywnie i dopiero bramka na 3:1 ustawiła spotkanie już do końca - przekonywała ekipa Granicy po zakończonym meczu.

Wartym odnotowania jest także bardzo mocny występ ledwie piętnastoletniego Krzysztofa Jaskólskiego. Trener Tomasz Piec zdecydował się wprowadzić go na ostatnie 15 minut meczu... i z pewnością tej decyzji nie żałuje. Choć, co ciekawe, młody zawodnik miał prawo odczuwać niemałe zmęczenie. - Krzysiek wcześniej tego dnia rozegrał już jeden mecz. W meczu juniorów młodszych Granicy strzelił na wyjeździe dwa gole Victorii Bartoszyce, dzięki czemu nasi wygrali również 5:1 - chwalą Jaskólskiego koledzy z drużyny.

Obrazek w tresci

W najbliższą sobotę, 30 marca o godzinie 16, Granica (9. miejsce w tabeli) przystąpi do pierwszej tegorocznej walki o punkty w IV lidze. Na murawie przy ul. Kazimierza Wielkiego zamelduje się przedostatnia w stawce Tęcza Miłomłyn.

To musiało boleć
Dużych powodów do niepokoju dostarczyl 23 marca swym kibicom MKS Korsze. Najwyżej sklasyfikowana drużyna naszego powiatu (8. miejsce) udała się na podbój (choć sparingowy) Mrągowa. Korszeńskie pojedynki z miejscową Mrągowią od lat są gwarancją wielkich emocji. A przynajmniej było, bo w minioną sobotę mrągowska murawa ewidentnie należała do miejscowych, czym potwierdzili, że "jesienne" zwycięstwo (2:0) nie było dziełem przypadku.
W dogodnej sytuacji do błyskawicznego otworzenia wyniku spotkania znalazł się w 4. minucie Łukasz Kuśnierz. Konfrontację "sam na sam" wygrał jednak strzegący bramki Korsz Dawid Zięba. I trzeba przyznać, że był to pierwszy akt pięknej sztuki, którą tego dnia rozgrywał korszeński golkiper. Dzięki jego solidnej postawie MKS schodził na przerwę ze stratą "ledwie" jednego gola, co - przy prawdziwym oblężeniu jego bramki - było stosunkowo korzystnym rezultatem (na listę strzelców po stronie Mrągowii wpisał się w 42. minucie Mateusz Barszczewski, któremu asystował Piotr Wypniewski).

Wracając z przerwy, piłkarze Korsz byli wyraźnie zmotywowani, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Chwilę po gwizdku sędziego piłka trafiła pod nogi Patryka Jędrzejewskiego, a ten momentalnie odnalazł podaniem niepilnowanego w polu karnym Piotra Sawickiego. Korszeński snajper bezlitośnie przelobował Michała Marcińczyka i zaktualizował tablicę wyników na 1:1. Wojna rozgorzała na nowo, lecz... w dalszej części festiwalu strzeleckiego brali udział już wyłącznie mrągowianie.
W szczególności Konrad Rusiecki, który dość szybko aż dwukrotnie umieścił futbolówkę w siatce naszych reprezentantów (najpierw asystował mu Sebastian Kowalski, później Marcin Spirydon). W 70. minucie było już 4:1. Akcję zainicjował Dariusz Gołębiowski, który z prawego skrzydła dośrodkował w pole karne Korsz. Tam podanie "przedłużył" głową Rusiecki, wystawiając piłkę - niczym na tacy - Rafałowi Kudlakowi. Precyzyjny strzał "z główki" i... w zasadzie było już po meczu. Na dobrej drodze do zmniejszenia rozmiaru porażki w ostatnich minutach byli jeszcze Piotr Kozłowski i Piotr Trafarski, jednak dwukrotnie świetnymi paradami popisał się Marcińczyk.

Obrazek w tresci

Pozostaje wierzyć, że dla MKS był to jedynie wypadek przy pracy. Wszelkie żarty skończą się jednak 30 marca w Braniewie, gdzie na korszenian czekać będzie punktualnie o 16 miejscowa Zatoka (10. miejsce w tabeli).

Ostrzą kły
Najbliższa sobota będzie także pierwszym tegorocznym ligowym sprawdzianem dla występującego w "okręgówce" Wilczka Wilkowo (11. miejsce w tabeli). "Wataha" trenera Rafała Sokołowskiego ma za sobą solidny okres przygotowawczy. Warto wspomnieć choćby jej ostatni sparingowy triumf nad Granicą Kętrzyn (20 marca, po pięknej wojnie pokonała 3:4 grających ligę wyżej kętrzynian). Czy dobra dyspozycja w meczach kontrolnych przełoży się na owocną walkę o punkty? W najbliższy weekend sprawdzi to Pisa Barczewo (5. miejsce).

Obrazek w tresci

Inny z zespołów reprezentujących nas na szczeblu klasy okręgowej, Orlęta Reszel (4. miejsce w tabeli), 31 marca zmierzy się na wyjeździe z Vęgorią Węgorzewo.


Kamil Kierzkowski
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5