FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Bardzo ważne pieczątki

Generalnie na budynkach nie prywatnych co roku potrzebna jest pieczątka na protokole stwierdzającym, że stan budynku oraz instalacji w budynku jest na tyle zadowalający, że można go używać. Nie trzeba dodawać, że pieczątka i protokół ma swą cenę, każda instalacja osobną. Zastanawiałem się czy to nie jest jakaś zmowa ustawodawców z lobby inspektorów, że wprowadzą przepisy motywowane oczywiście bezpieczeństwem, czyli dla dobra wszystkich, że tak trzeba, bo inaczej mogą być kłopoty. Szczerze mówiąc kłopotów nie ma dopóki się nic nie wydarza. Jeśli jednak zdarzyłby się pożar, albo ktoś nogę by złamał - wtedy kłopoty z pieczątkami mogą być. Oficjele raptem interesują się protokołami, tak jakby to, co w protokole zapisane jest obiektywną i nienaruszalną prawdą. Nie interesują się tym, jak naprawdę protokół powstawał. Wprawdzie ci, co stemplują odpowiadają za to, co ostemplowali, więc się starają nie wziąć na siebie większej odpowiedzialności niż trzeba, ale nie zawsze do końca uchwycą szczegóły.

Tak czy owak, bezpiecznie jest pieczątkę mieć na protokole. Ważne przeglądy to spokojna głowa. Co więcej jak przeglądy nie są ważne, to nawet wykupione ubezpieczenie nie będzie pokrywać ewentualnych strat. Ubezpieczenie jest ważne jak przeglądy są ważne. Taki zaklęty krąg.

Rzeczywistość jest ciekawsza niż protokoły i pieczątki inspektorów. Owe ziemskie pieczęci mogą być, może ich nie być; mogą ale nie muszą poświadczać prawdę, choćby nieświadomie się z nią rozmijać. Apostoł Paweł mówi o pieczęci, której zignorować nie można, której nie można podrobić, a jeśli jej człowiek nie ma, to konsekwencje są dramatyczne - te ostateczne konsekwencje. W liście do Efezjan czytamy: "W Nim i wy, gdy usłyszeliście Słowo prawdy, dobrą nowinę o waszym zbawieniu — i dzięki któremu uwierzyliście — zostaliście opieczętowani obiecanym Duchem Świętym.” (Ef 1:13 eib)

Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl