Świat gier to swoisty fenomen

2018-11-02 08:30:00(ost. akt: 2018-11-02 09:05:51)
Gry planszowe cieszą się zainteresowaniem nie tylko dzieci i młodzieży

Gry planszowe cieszą się zainteresowaniem nie tylko dzieci i młodzieży

Autor zdjęcia: archiwum organizatora

W miniony weekend – 27 i 28 października – w Kętrzynie rozgościły się planszówki. Mazurski Konwent Gier Planszowych odbył się już po raz szósty, drugi raz poza Srokowem. W wydarzeniu wzięło udział prawie 200. pasjonatów gier.
Tym razem Srokowski Klub Planszowy "Zawsze Wygrani" zorganizował go z inicjatywy i we współpracy z II Prywatnym Liceum Ogólnokształcącym w Kętrzynie, w budynku szkoły przy ulicy Asnyka.

W artykule sprzed tygodnia zapowiadałam żartobliwie, że konwent organizujemy dla 179 osób. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że odwiedziło nas… 177 osób.
Kilkunastogodzinne spotkanie fanów planszówek mogło się odbyć niewątpliwie dzięki gościnności dyrektora liceum, pana Marka Władyki oraz determinacji pana Mariusza Balika i zaangażowaniu członków Klubu "Zawsze Wygrani" (ukłony należą się Marcie, prowadzącej i czuwającej nad punktacją, ale też pozostałym wolontariuszom: Agnieszce, Anecie, Grzesiowi, Andrzejowi, Hani, Helenie, Mikołajowi i Jankowi – temu od „Gwinta”!). Nie zapominajmy też o darczyńcach. To za ich sprawą zdecydowana większość uczestników opuściła gościnne progi szkoły w dobrych nastrojach, a wielu z nagrodami zdobytymi w emocjonujących turniejach i w drodze losowania. Dziękuję więc wszystkim: uczestnikom, darczyńcom i każdemu kto - choćby w najmniejszym stopniu - wziął udział w organizacji przedsięwzięcia, które w relacji sympatyka naszego klubu, pani Anety Weredy, wyglądało tak:

"Fenomen. Obserwuję odwiedzających. Poddaję się gwarowi rozmów, rywalizacji. Moje rozważania przerywa co jakiś czas ekscytujący okrzyk - znaczy się, ktoś wygrywa. Niektórzy studiują instrukcje gier, inni własną, przyniesioną literaturę (jakby w obawie, że planszówkami można się zarazić), a kolejni po prostu kawę. Po wielokroć! Nikt nikogo nie przedstawia, nikt też nie wskazuje wielkich tego świata. Jak bosko - czas daleki od sondaży, prasy i codzienności. Mimo fluktuacji odwiedzających mam poczucie,
że wszyscy się znamy, a uśmiech jest jedynym i podstawowym narzędziem rozmowy. Szkoła nad podziw otwarta - nie myślę tylko o drzwiach. Nie lada gratka dla tych, którym budynek kojarzy się z klasami, ławkami i wymagającymi nauczycielami - których nomen omen całkiem tu niemała reprezentacja, ale sza… Nikt się nie ujawnia! Uderza mnie na dzień dobry jedna myśl - tyle tu dzieci, które nie krzyczą na swoich rodziców. Nie ma aktów desperacji, wymuszania i braku szacunku. Piękny obraz współpracy rodziców ze swoimi latoroślami niosę w sobie na kolejne dni. Tacy jacyś ci ludzie normalni. Młodzież mówi ludzkim językiem, dzieci cudownie dziecięce, dorośli jakby odnaleźli siebie sprzed wielu lat, a pokolenie dziadków nad wyraz życzliwe i otwarte na nowości.

Współpraca - słowo klucz. Odwołuje nas do: uczestników VI Mazurskiego Konwentu Gier Planszowych, skrupulatnie odnotowywanych w celach statystycznych
i nagrodowych oraz organizatorów tego wydarzenia (wydaje się, że nikt ról szczegółowych nie przydzielał, a robota sama się robi). Członkowie Klubu "Zawsze Wygrani", ubrani w koszulki z charakterystycznym logo, kręcą całością w sposób nieinwazyjny, dyskretny nawet. Pan Mariusz zaraża śmiechem i duszą dziecka, którą w sobie nosi. Dyrekcja szkoły czuwa i dobrotliwym okiem spogląda na całe to artystyczne zamieszanie, rozsiewając to tu to tam okazjonalne uśmiechy i rozmowy.

Dobra atmosfera. Kolejny pewnik. Do rozwikłania pozostaje kwestia, czy to świat gier planszowych na nią wpływa, czy ludzie, którzy to zjawisko tworzą? Ja już odpowiedź znam, ale każdy musi odczuć to na własnej skórze, by móc uwierzyć słowom innego człowieka. Nie da się tego zrobić bez wyjścia z domu i poświęcenia kilku godzin. A kiedy ktoś już zaryzykuje, zazwyczaj zostaje dłużej niż planował. I gra, mimo że jego ulubionych gier tutaj właśnie nie ma. Tak działa konwent! Od gier i kawy do rywalizacji i nagród. Wszystko spójne, a zarazem tak bardzo indywidualne.

„To wy spotykacie się na grach cyklicznie?”, „Na waszej stronie będzie wiadomo co się dzieje?”, „Kiedy następne spotkanie?”, „Jaka szkoda, że nie mogę być” - niech te wypowiedzi uczestników, będące dla mnie gratyfikacją za oddolną inicjatywę Srokowskiego Klubu "Zawsze Wygrani", dla Was będą rekomendacją, że świat gier planszowych to swoisty fenomen.

Do zobaczenia zatem na VII Mazurskim Konwencie Gier Planszowych!


Barbara Budrewicz


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5