FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Być klerem po "Klerze"

2018-10-27 11:00:00(ost. akt: 2018-10-28 07:48:39)
Szymon Kołdys

Szymon Kołdys

Tyle się dzieje. Był film "Kler, była rocznica wyboru papieża Polaka, były (i w sumie jeszcze się nie skończyły) wybory do samorządów. To nie wszystko.
Będzie koncert pieśni chrześcijańskich pt: „Pieśń o moim Chrystusie” w Kościele Chrześcijan Baptystów w Kętrzynie w sobotę o 17:00. Do tego dochodzi Komunalnik, który we wtorek wiesza plakaty mające wisieć przynajmniej do soboty, a w czwartek je ściąga... Samo życie.. . różnokolorowe.

Zastanawiałem się nad tym, jak tu być klerem po „Klerze”. Nie jest do końca dla mnie jasne czy mogę siebie wliczyć jako część kleru, czy to słowo jest zarezerwowane dla duchowieństwa kościołów tradycyjnych. Ten film szokuje, zasmuca, każe się zastanowić nad tym człowieczym dramatem grzechu. Dramatem powszechnym, bardziej bolesnym, gdy obecnym wśród chrześcijan, najbardziej, kiedy wyłazi na jaw wśród duchowieństwa występującego w imieniu Boga. Według zasady jedna łyżka dziegciu psuje całą beczkę miodu, marne przykłady powodują generalizację, że wszyscy tacy są. Podejrzewam, że gdzieś tam można by znaleźć też pozytywne przykłady kleru. Ale kogo to zainteresuje? Kto pójdzie do kina? Tak naprawdę każdy z nas ma sporą belkę we własnym oku, ale gratulujemy sobie, że nie jesteśmy przecież aż tacy źli. Ewangelia o Chrystusie pozostaje niezmieniona, niezależnie od postępowania ludzi - dobra nowina mówi o ratunku dla tych, którzy wiedzą, że potrzebują lekarza. Dobra nowina wskazuje na Chrystusa, a nie na człowieka w sutannie czy koloratce. Kto ratunku upatruje w człowieku, niech się nie dziwi, że zostanie rozczarowany.

Podejrzewam, że gdyby Jezusa wybierano na jakiś urząd pewnie by nie wygrał w żadnej turze. Za wielu wpływowych ludzi było obrażonych przez jego wypowiedzi o grobach pobielanych, o plemieniu żmijowym lub cudzołożnym, który domagał się znaku. Za wiele od ludzi wymagał, a obiecał jedynie życie wieczne. Gdyby jego obietnice były takie bardziej przyziemne, typu: "pójdź za mną, zostaniesz znaną gwiazdą”, albo "pójdź za mną, będziesz miał szczęśliwe małżeństwo i długie życie bez stresu” - to chętnych byłoby więcej. Jezus mówił jednak, że kto za nim idzie będzie prześladowany, podobnie jak on sam był prześladowany. Prezentował taki mało nęcący program wyborczy. Może dlatego, że nie szukał wyborców, tylko szczerych naśladowców.

Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5