FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Życie na podglądzie

2018-06-09 08:00:00(ost. akt: 2018-06-09 09:12:29)
Szymon Kołdys

Szymon Kołdys

Szanowanie prywatności to głośny temat, przynajmniej w prawie. Osławione RODO ma dać poczucie ludziom, że mają wpływ na to kto i jak zarządza ich danymi.
Doświadczenie uczy wszakże, że trzeba podać swoje dane gdziekolwiek się człowiek ruszy: w urzędzie, u lekarza czy w sklepie internetowym. Kiedy się uzmysłowi, że już nie tylko kamery na skrzyżowaniach, czy w sklepach, ale jego własny telefon jest źródłem danych - o odwiedzanych miejscach, o tym jakie się ma zainteresowania informują odwiedzane strony internetowe, kiedy, co i za ile się kupuje wiedzą dobrze bankowcy i wystawiacze kart bankomatowych. Facebook potrafi określić po postach i komentarzach jakie kto ma preferencje polityczne. Jeśli ktoś gra na konsoli, to przecież wiadomo, że każda minuta jest policzona, jak również typ gry, czy sposób komunikacji z innymi użytkownikami. Na dobra sprawę trzeba się pogodzić, że „permanentna inwigilacja” to rzeczywistość w jakiej funkcjonujemy.

Może nie byłoby się czym przejmować, bo i wygodniej, i bezpieczniej trochę z tą inwigilacją, ale pojawia się problem handlu danymi i ich manipulacją. Na przykład Facebook ma podpisane umowy z chińskimi firmami w zakresie handlu danymi, między innymi z Huawei, a ten z kolei jest blisko związany z rządem. A więc CIA oznaczyła producenta telefonów flagą jako zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Handel danymi z portali społecznościowych ma jak się okazuje wpływ na wybory polityczne. Już właściwie to ustaliła odpowiednia komisja, że Rosjanie efektywnie się włączyli się w prezydenckie wybory w USA szerząc niekorzystne pogłoski o pani Clinton, co społeczność wyborców podchwyciła. Podobnie Kaspersky Antywirus był oskarżany o przekazywanie danych agendom rosyjskiego wywiadu. I tak dalej i tym podobnie można jeszcze ciągnąć przykłady typu Cambridge Analytica.. Nigdy nie wiadomo z jakiego portalu, banku, czy mediów społecznościowych wyciekną dane tysięcy użytkowników i kto na tym zarobi.

Ot czasy nastały, że strach telefon włączyć. Jednakże skoro już nie da rady przed inwigilacją uciec, to można wybrać inną opcję. Mianowicie żyć tak, żeby nie było co ukrywać, żeby nie było się czego wstydzić. A ci co się chcą przypatrzeć naszemu życiu: „aby widzieli wasze dobre czyny i chwalili waszego Ojca, który jest w niebie.” (Mt 5:16)

Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5