Topielec został odnaleziony po sześciu dniach

2018-06-08 08:00:00(ost. akt: 2018-06-08 10:40:33)

Autor zdjęcia: Kętrzyn, topielec

Od 1 czerwca trwały poszukiwania mężczyzny, który zaginął w obrębie kętrzyńskiego jeziorka. 40 - latek postanowił popływać pod wpływem alkoholu. Niektórzy świadkowie zarzucają policji zbyt opieszałe podejmowanie działań.
Sytuacja wydarzyła się w piątek, 1 czerwca po południu. W parku nad kętrzyńskim jeziorkiem kilka osób raczyło się chmielowym płynem. W pewnym momencie dwóch delikwentów postanowiło sobie popływać i założyli się, że przepłyną całą długość akwenu. Po przepłynięciu ponad połowy dystansu jeden z nich prawdopodobnie postanowił zawrócić. Jego kolega dokończył wyścig i wyszedł na brzeg. Po 40 - latku ślad zaginął. W tym samym czasie w parku w stosunku do osób spożywających alkohol interweniowali funkcjonariusze policji. To właśnie oni jako pierwsi dowiedzieli się o zaginięciu mężczyzny. Potem ruszyła "lawina" ratowniczych działań. Do akcji wkroczyła straż pożarna z łodzią ratunkową oraz nurek. Policjanci przeszukiwali również okolice jeziorka, sprawdzili miejsce zamieszkania zaginionego oraz kilka innych lokalizacji, w których mógł przebywać. Niestety bez skutku. W związku z tym podjęto decyzję o sprowadzeniu z Giżycka kolejnej łodzi i sonaru, którym ponownie sprawdzano jeziorko. Krewny zaginionego złożył również oficjalne zgłoszenie o zaginięciu.
Poszukiwania trwały do późnego wieczora. Niestety łodzie straży pożarnej okazały się zbyt lekkie i kołysały się na wodzie utrudniając pracę sonaru. W sobotę od rana jeziorko przeszukiwała już "cięższa" policyjna łódź z Giżycka. Mimo to ciała wtedy nie znaleziono. — Na dnie funkcjonariusze znaleźli jedynie kosze na śmieci, opony, sieci rybackie. Nie ma za to legendarnego czołgu. Jeziorko w najgłębszym punkcie ma ok. 4 metrów. Jednak drugie tyle to warstwa mułu — wylicza mł. insp. Marcin Piechota z Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie.

Cała sprawa wzbudziła kilka kontrowersji. Zdaniem niektórych świadków działania służb były opieszałe i trwały zbyt długo. — Policjanci, którzy przyjechali na miejsce skoncentrowali się na sprawdzaniu danych i niekaralności uczestników "imprezy" zamiast od razu zacząć coś robić. Potem wspólnie z drugim "pływakiem" jeździli radiowozem wokół jeziorka. Minęła ponad godzina zanim rzeczywiście zaczęli coś robić — twierdzi jeden ze świadków. — Gościa widziano o 14.40 jak pływał. Ok. 15.00 poszło zgłoszenie na policję, która przyjechała i go szukała. Dopiero po godzinie z kawałkiem przyjechali strażacy z łodzią i zaczęli przeszukiwać jeziorko — dodaje drugi. Z tymi zarzutami nie zgadzają się funkcjonariusze policji, którzy koordynowali wszystkie działania. Jak poinformował mł. insp. Marcin Piechota, kętrzyńscy funkcjonariusze interweniowali kilka minut po godz. 15.00 w sprawie... spożywania alkoholu w miejscu niedozwolonym. Takie było zgłoszenie. — Po przyjeździe na miejsce policjanci zauważyli mężczyznę ociekającego wodą, który przyznał się, że wcześniej pił piwo. Został w tej kwestii pouczony. W czasie, kiedy policjantka go legitymowała, drugi funkcjonariusz zainteresował się ludźmi, którzy szukali czegoś na brzegu jeziorka. Wtedy dowiedział się, że ich kolega wszedł do wody i nie wyszedł. Sami nie mieli pewności co się z nim stało, bo nie zwracali uwagi, co się dzieje na jeziorku — opowiada zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Kętrzynie. Potwierdza też, że w pierwszej kolejności mundurowi objechali jeziorko, aby sprawdzić czy mężczyzna nie wyszedł gdzieś na brzeg.— Zaraz potem powiadomili oficera dyżurnego, który wezwał na pomoc strażaków. To wszystko trwało może z 20 minut, więc z naszej perspektywy nie było poślizgu czasowego — twierdzi Piechota. Dodaje też, że sprowadzenie wszystkich służb w postaci strażackich nurków, łodzi oraz sonaru z Węgorzewa i Giżycka zajęło trochę czasu, ale wszyscy po przybyciu na miejsce od razu przystępowali do działań. — Gdyby była taka sytuacja, że ten człowiek byłby gdzieś widoczny na wodzie, to nasz funkcjonariusz bez wahania ruszyłby mu z pomocą, ponieważ jest świetny, doświadczonym wodniakiem - zapewnia z-ca komendanta. Jednocześnie z działaniami na wodzie policjanci sprawdzili miejsce zamieszkania i poinformowali rodzinę, która złożyła formalne zgłoszenie o zaginięciu. — Zweryfikowaliśmy wszystkie informacje, które do nas spłynęły. To spowodowało, że wykluczyliśmy możliwość taką, że ten człowiek wydostał się na brzeg — informuje funkcjonariusz. Jego zdaniem, człowiek będąc pod wpływem alkoholu traci orientację i zamiast płynąć na powierzchnię może płynąć głębiej. W tej sytuacji istnieje podejrzenie, że poszukiwany "zakopał się" w mule i dlatego sonar nie mógł go wykryć. Mimo to policjanci prowadzili dalsze działania w kolejnych dniach— Poszukiwania będą trwały do skutku. Będziemy sprawdzać kolejne, nowe informacje. Na wodzie będzie również pływała łódka. Sonar już nic tutaj nie da, bo jeziorko zostało w całości dwukrotnie sprawdzone — zapowiadał jeszcze w miniony poniedziałek Piechota. Niestety przypuszczenia o utonięciu okazały się prawdą. Ciało zostało wyłowione 7 czerwca wieczorem, po tym jak jak wypłynęło na powierzchnię.

Wojciech Caruk

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dawid.p #2516695 | 37.47.*.* 10 cze 2018 20:36

    Jeziorko ma głębiej niź 4 metry. Od strony szpitala ma ponad 6 na mułrm. Wiem bo nurkowałem 2 lata temu.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. !! #2515451 | 195.205.*.* 8 cze 2018 11:58

    alkohol głupota cwaniactwo ... cóż ... tak to się kończy. Nikt do nikogo nie powinien mieć pretensji.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. chłop z mazur #2515436 | 176.221.*.* 8 cze 2018 11:20

    Służby zrobiły to co mogły. Trudno oczekiwać, że policjanci z patrolu założą kąpielówki i popłyną szukać delikwenta. Kolesie od kieliszka powinni rzucić się z pomocą, skoro widzieli, w którym miejscu płynął. Nie było bohaterów? Woda za zimna, czy butelka zbyt pełna?

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  4. Czytelnik #2515363 | 195.136.*.* 8 cze 2018 08:58

    "nie ma za to legendarnego czołgu" No jebłem....

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  5. jerry #2515357 | 89.228.*.* 8 cze 2018 08:39

    woda z jeziorka była całkowicie wypompowana w drugiej połowie lat sześćdziesiątych i dno zostało oczyszczone przez saperów . Może ktoś ma zdjęcia tego jeziorka bez wody z tamtego okresu .. Ja sam chodziłem po dnie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (6)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5