Strażacy dwukrotnie usuwali chemiczne zanieczyszczenia

2018-05-07 13:23:37(ost. akt: 2018-05-13 08:03:43)
plamy na jeziorze w Kętrzynie. Interweniowali strażacy

plamy na jeziorze w Kętrzynie. Interweniowali strażacy

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

26 kwietnia w godzinach popołudniowych mieszkańcy Kętrzyna zauważyli na powierzchni miejskiego jeziorka tajemnicze plamy. Jak się okazuje, doszło do chemicznego zanieczyszczenia. Ze skażeniem walczyła specjalna grupa ratownicza. Do podobnego zdarzenia doszło po raz drugi, dokładnie tydzień później
W czwartkowe popołudnie 26 kwietnia zaniepokojeni mieszkańcy zauważyli unoszącą się na powierzchni kętrzyńskiego jeziorka kolorową plamę. Do akcji wkroczyli kętrzyńscy strażacy oraz funkcjonariusze ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemicznego z Olsztyna. Do działań zadysponowane zostały łodzie oraz wykorzystano specjalistyczne "rękawy" sorpcyjne do usuwania substancji. Łącznie przez kilka godzin na miejscu pracowało trzynastu strażaków.

— Zostaliśmy powiadomieni przez osoby postronne o tajemniczej plamie na powierzchni jeziorka. Z naszych pierwszych oględzin wynikało, że może to być jakaś substancja ropopochodna. Wskazywały na to zapach i konsystencja. Wezwaliśmy specjalistyczną grupę z Olsztyna, wyposażoną w specjalistyczny sprzęt do ratownictwa chemicznego w sorpcyjne "rękawy" do usuwania takich zanieczyszczeń — informuje bryg. Szymon Sapieha, p.o. Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie. — Substancja unosiła się na powierzchni o wymiarach ok. 20 na 10 metrów. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, usunięciu tej plamy przy pomocy łodzi i rękawów, a następnie "doczyszczenie" tej plamy dyspergentem — mówi kpt. Jakub Kowalski ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemicznego z Olsztyna.

Po zebraniu warstwy pływającej po zbiorniku wodnym zostła ona przekazana spółce komunalnej do utylizacji.

Jezioro Kętrzyńskie, zwane również Górnym, jest własnością samorządu miejskiego. Dlatego na miejscu można było spotkać zastępcę burmistrza Damiana Nietrzebę oraz przedstawicieli PGK "Komunalnik". — W takiej sytuacji ważne jest szybkie i konkretne działanie dlatego "wszystkie ręce na pokład". Nie wiemy czy był to wypadek, czy umyślne działanie. Będziemy to weryfikować. Teraz najważniejsza jest utylizacja tej substancji — mówi Nietrzeba. O całym zdarzeniu urząd został poinformowany przez kętrzyńską policję, którą z kolei wezwali na miejsce zaniepokojeni mieszkańcy. — Nasza rola polegała na koordynowaniu działań. Powiadomiliśmy straż pożarną i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Po działaniach strażaków spółka "Komunalnik" zabezpieczyła tą ciecz. Chcemy nie tylko zbadać substancję, ale też znaleźć odpowiedź na pytanie w jaki sposób trafiła ona do jeziorka — relacjonuje wiceburmistrz

Na miejsce przybył przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w celu pobrania próbek wody do badań. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy podobne plamy można było zauważyć na pobliskim parkingu przy ul. Szpitalnej. Sprawą zajmuje się kętrzyńska policja, która m.in. zweryfikuje okoliczny monitoring. — Aktualnie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające z art. 109 Kodeksu Wykroczeń, który mówi o zanieczyszczeniu wód — informuje Monika Danielak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie. Kodeks przewiduje w takim przypadku karę grzywny. Jednak w trakcie prowadzonego postępowania, w zależności co ustalą śledczy, kwalifikacja czynu i kara mogą ulec zmianie.
— Na nasz wniosek trwa analiza nagrań z okolicznych kamer. Naszym zdaniem, ktoś celowo umieścił tą substancję. Wyjaśniamy czy wylał ją bezpośrednio do jeziorka, czy do kanału łączącego jeziorko z Rozlewiskiem Wopławki — dodaje Nietrzeba.

Tydzień później, 3 maja wieczorem kolorowa plama pojawiła się ponownie. Tym razem mieszkaniec Kętrzyna zauważył ją w kanale łączącym jeziorko z Rozlewiskiem Wopławki. Plama substancji ropopochodnej przemieszczała się wolno w kierunku kętrzyńskiego akwenu. Ponownie w tej sytuacji interweniowali strażacy. Na szczęście zanieczyszczenie było niewielkie. — W tym przypadku mogło to być wynikiem intensywnych opadów atmosferycznych i migracją wód powierzchniowych, które wraz z różnymi zanieczyszczeniami mogły dostać się do kanalizacji burzowej i do kanału wodnego. Wskazuje na to fakt, że wyciek pojawił się w miejscu ujścia studzienki burzowej usytuowanej na pobliskim parkingu — uzasadnia Szymon Sapieha.

Wojciech Caruk


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5