Chcą uratować konie przed rzezią

2018-02-15 12:00:00(ost. akt: 2018-02-15 22:07:14)
Młodzi ludzie chętnie wspierają szczytną inicjatywę.

Młodzi ludzie chętnie wspierają szczytną inicjatywę.

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

Młodzież z Zespołu Szkół postanowiła pokazać, że ma wielkie serca. Postanowiła pomóc w ratowaniu koni skazanych na rzeź podczas największego w Europie targu w Skaryszewie. Dzięki podobnej akcji rok temu ocalała klacz o imieniu Waza.
Podradomski Skaryszew od prawie 400 lat znany jest z największych targów konnych, zwanych popularnie "Wstępami". Tylko w ubiegłym roku wystawionych zostało tam prawie 400 koni, w tym 90 z przeznaczeniem do rzeźni. Wiele organizacji zabiega o uratowanie przynajmniej części z nich. Do akcji wkroczyła również młodzież z Kętrzyna. Od 13 do 16 lutego wolontariusze z Zespołu Szkół im. M. Curie - Skłodowskiej prowadzą kwestę na terenie swojej szkoły.

- Zwierzęta towarzyszą nam przez całe życie, są naszymi przyjaciółmi. Nie widzę takiej opcji, żeby nie wesprzeć tej akcji. Na razie ludzie chętnie wrzucają pieniążki, więc widać, że są wrażliwi na krzywdę - mówi Kamila Sosnowska, wolontariuszka.
- Konie to całe moje życie, moja największa pasja. Cieszę się, że mogę w ten sposób pomóc - dodaje jej koleżanka, Patrycja Dudo.
- Chcemy pokazać, że nie możemy być obojętni na krzywdę. Nie ważne czy dotyczy ona ludzi, czy zwierząt - stwierdza Kamila Gan.

To nie jedyna akcja na skaryszewskie wierzchowce. Na facebooku w grupie "Bazarek na ratunek koni ze Skaryszewa" trwają aukcje przekazanych przez darczyńców przedmiotów. Ostateczny wynik zbiórki poznamy 16 lutego.
- Z podobną akcją ruszyłam z przyjaciółmi rok temu. Teraz pracując w Zespole Szkół zaangażowałam w to naszych uczniów z klubu wolontariatu. To nie pierwsza nasza inicjatywa. Mamy ze sobą dobry kontakt. Młodzi ludzie chętnie się udzielają - informuje Agnieszka Frankowska, nauczycielka ZS i inicjatorka kwesty.

W 2017 roku dzięki zebranym pieniądzom udało się uratować klacz o imieniu Waza, która po wykupie trafiła do stajni w Kątach k. Srokowa.
- W tym roku nie wykupujemy bezpośrednio żadnego konia. Rok temu trafiła do nas Waza, później kupiłam innego, też przeznaczonego do rzeźni. Na utrzymanie trzeciego niestety mnie nie stać. Dlatego zebranie pieniądze przekażemy jednej z organizacji, która skupuje konie ze Skaryszewa - mówi Frankowska.
W inicjatywę zaangażowało się wiele osób i instytucji.
- Do środy 14 lutego z samych przelewów mamy 957 zł. Do tego jest sporo wpłat gotówkowych, których jeszcze nie liczyliśmy. Do tego dojdzie zbiórka z naszej szkoły oraz ze Szkoły w Srokowie. Rok temu za Wazę zapłaciliśmy 10 tys. Handlarze wiedząc, że wiele organizacji chce ratować konie po prostu zawyżali wielokrotnie ceny - dodaje nauczycielka.

Tegoroczny targ oficjalnie zaczyna się 19 lutego, jednak sprzedaż koni na rzeź nieoficjalnie ruszy poza targową bramą już dzień wcześniej. Oficjalnie na terenie targu nie będzie można kupić rzeźnych wierzchowców.
- Musimy dostosować się do nowych wyzwań, a same Wstępy w nowej formule mogę na tym jeszcze zyskać. Nie możemy też organizować jarmarku, który postrzegany jest, że powstaje na krzywdzie zwierząt - mówi w wypowiedzi dla serwisu echodnia.eu Ireneusz Kumięga, burmistrz Skaryszewa, który chce zerwać z jego zdaniem niesprawiedliwym wizerunkiem Wstępów.
Zgodnie z porozumieniem podpisanym w lipcu 2017 przez burmistrza z fundacją Centarus oraz na podstawie Uchwały Rady Miejskiej w Skaryszewie, Wstępy będą dorocznym świętem, z pokazami oraz prezentacją koni, a także ze wszystkim tym co związane jest z hodowlą wierzchowców. Oznacza to, iż zostanie utrzymana tradycja kupna i sprzedaży koni różnych ras, z wyłączeniem koni przeznaczonych na rzeź.
- Generalnie założenie jest takie, aby żaden koń nie wyjechał na rzeź ze Skaryszewa. To jest nasze hasło i cel do osiągnięcia – dodaje włodarz.
Taka jest wersja oficjalna.
- Wiemy, że na teren targu nie wjadą TIR-y z końmi na rzeź. Jednak dzień przed oficjalnym rozpoczęciem imprezy będzie można mniej oficjalną drogą dokonać takich transakcji przed targową bramą - twierdzi Frankowska, która jest nie tylko pasjonatką koni, ale też instruktorką jazdy konnej.


Wojciech Caruk

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5