FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Świąteczna świadomość

2017-12-16 08:00:00(ost. akt: 2017-12-16 09:20:35)
Szymon Kołdys

Szymon Kołdys

Ponoć w badaniach na rynku amerykańskim wyszło, że przyczyną niezadowolenia człowieka ze stanu jego posiadania jest świadomość tego, co jest dostępne, a czego on nie posiada. Pewnie tak samo jest na rynku polskim.
Człowiek jak słyszy wszędobylskie reklamy zniżek, promocji, odroczonych płatności i gotówki dostępnej od ręki, musi wykazać się sporą dozą odporności by się nie zadłużyć, albo nie kupić czegoś, co jest mu niepotrzebne. Okres przedświąteczny jest szczególnie bogaty w pokusy w tej dziedzinie. Sklepy AGD przekonują, że 20 rat 0% to przecież prawdziwa okazja za nowy telewizor full HD, u operatorów telefonicznych raptem się okazało, że telefony przed świętami mogą być o 300 albo i o 600 złotych tańsze niż były w listopadzie, wystarczy tylko abonament za prawie 100 zł na 3 lata podpisać i już się jest właścicielem flagowca. Producenci lekarstw proponują leki na przykry zapach z ust i preparat z wątroby rekina, wszystko jak się okazuje jest bardzo potrzebne, o czym człowiek nie wiedział dopóki nie usłyszał. Reklamy podnoszą w nas świadomość tego, co jest dostępne, a bazując na powszechnym ludzkim nawyku do polepszania samopoczucia poprzez zakupy, reklamodawcy wiedzą, że spora grupa ludzi da się przekonać, że to jest w ich przypadku właściwe, potrzebne i uzasadnione aby z takowej okazji skorzystać.
Ot tak funkcjonuje wolny rynek, cóż w tym dziwnego, od dawna przecież tak jest, może ktoś powiedzieć. Pewnie tak, tylko że, jak się człowiek zastanowi nad tym amerykańskim badaniem, to może dojść do wniosku, że jakby mniej wiedział, to byłby szczęśliwszy i bardziej zadowolony z życia. A ten cały kołowrót reklamowo-promocyjno-zakupowy służy temu, żeby przekonać obywatela, że to, co posiada jest już stare i wymaga wymiany na coś nowocześniejszego, albo że są możliwości wygodniejszego i bardziej zdrowego spędzania czasu i pieniędzy. A kiedy obywatel liczy swoje zasoby, to dochodzi do wniosku, że przydałaby się podwyżka. W rezultacie chodzi niezadowolony, bo za mało zarabia, żeby dotrzymać kroku współczesności. A jak jest zdesperowany, by jednak kroku dotrzymać, to oferty parabanków i zwykłych banków są na wyciągnięcie ręki. A potem chodzi niezadowolony, bo musi spłacać pożyczki, płacić raty, abonamenty a tu właśnie zepsuł się samochód…. Błędne koło, ale można się z niego wydobyć albo nawet nie wpaść, jeśli się tylko podejmie wysiłek by mieć lepszą świadomość tego o co naprawdę chodzi w tych świętach.

Szymon Kołdys
(pastor@baptysci.ketrzyn.pl)

Czytaj e-wydanie


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.
Swoją stronę założysz TUTAJ ".
Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor HrywnaCzytaj e-wydanie



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5