Sądowy "taniec" w kwaterze Hitlera

2017-11-20 12:00:00(ost. akt: 2017-11-20 14:14:16)
W sezonie turystycznym 2017 Wilczy Szaniec odwiedziło ok. 300 tys. zwiedzających

W sezonie turystycznym 2017 Wilczy Szaniec odwiedziło ok. 300 tys. zwiedzających

Autor zdjęcia: GwK

Były dzierżawca Wilczego Szańca chce ogłosić upadłość. Spółka jest winna Lasom Państwowym 4,5 mln. zł. zaległości za dzierżawę. Leśnicy wprawdzie odzyskali w tym roku obiekt, jednak sądowa batalia trwa dalej. Wierzycieli jest jednak więcej.
Spółka Wilcze Gniazdo zarządzała Wilczym Szańcem w Gierłoży k. Kętrzyna od 2012 roku. Dzierżawa miała trwać 20 lat. W 2015 Lasy Państwowe wypowiedziały umowę, m.in. z powodu niepłacenia czynszu i nie wywiązywania się z umowy. Jednak dopiero w tym roku leśnikom udało się skutecznie przejąć obiekt. Zaległości finansowych niestety do tej pory nie odzyskali. Dawna kwatera wojenna Adolfa Hitlera znajduje się obecnie w zarządzaniu Nadleśnictwa Srokowo. Spółka "Wilcze Gniazdo" złożyła wniosek o Aktualnie wszystkie postępowania komornicze zostały zawieszone i przejął je syndyk masy upadłościowej.
— Liczyłem na to, że komornik zdąży coś odzyskać z tych długów na naszą korzyść. Niestety, spółka umiejętnie to blokowała poprzez szereg odwołań, czy skarg na komornika. Teraz przejmie to syndyk. Pewnie coś odzyskamy, ale do listy wierzycieli dopisują się już kolejne instytucje — mówi Zenon Piotrowicz, nadleśniczy Nadleśnictwa Srokowo.
Na liście są m.in.: byli pracownicy, urzędy skarbowe, ZUS, firmy dostarczające media. — Nie wiemy na ile zostanie wyceniony majątek spółki i ile będzie do podziału. Nasze roszczenia wynoszą 4,5 mln. zł., które są już na wyrokach sądowych. Są jednak jeszcze takie, które wyroków nie mają — dodaje Piotrowicz.
W tle toczyła się również sprawa z powództwa spółki Wilcze Gniazdo przeciwko nadleśniczemu z tytułu naruszenia dóbr osobistych. Zdaniem firmy, Zenon Piotrowicz miał je naruszyć poprzez wypowiedzi na łamach jednego z czasopism branżowych. Ostatnia rozprawa odbyła się 13 listopada przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. Spółka oczekiwała przeprosin i odszkodowania w kwocie 100 tys. zł. Sąd jednak oddalił wniosek i przyznał rację Piotrowiczowi. Spółka została obciążona kosztami procesu i ma również wypłacić zadośćuczynienie nadleśniczemu. Zdaniem prawnego reprezentanta firmy nie ma jednak mowy o żadnej finansowej rekompensacie. - Wyrok nie jest prawomocny. Sąd pominął złożone przez nas dowody. Będziemy się dalej odwoływać - poinformował mecenas Wojciech Wrzecionkowski, pełnomocnik "Wilczego Gniazda". Prawnik odniósł się do przejęcia kompleksu bunkrów przez Lasy Państwowe. - Moim zdaniem eksmisja nie była zgodna z prawem. Były w nią zaangażowane osoby trzecie, które miały ważne umowy. Jednak to te osoby powinny złożyć stosowne powództwa. Wiem, że jakieś były składane, ale ja się tą sprawą nie zajmowałem - dodaje Wrzecionkowski. Niestety, z przedstawicielami zarządu firmy nie udało nam się skontaktować. Z nieoficjalnych informacji dowiedzieliśmy się, że przebywają obecnie za granicą.

Wilczy Szaniec po przejęciu przez Lasy Państwowe funkcjonuje normalnie. Podczas minionego sezonu turystycznego obiekt odwiedziło ponad 300 tys. zwiedzających. -— Przy nadleśnictwie powstał Ośrodek Edukacji Historyczno - Przyrodniczej. Robimy szereg działań, które jeszcze nie są widoczne dla turysty, ponieważ mają charakter koncepcyjny, projektowy i będą dostrzegalne za kilka miesięcy. Robimy koncepcję architektoniczną, kilka projektów budowlanych, które muszą być uzgodnione z konserwatorami przyrody i zabytków, wójtem gminy Kętrzyn. Liczymy, że do przyszłorocznego sezonu część uda się zrealizować — ma nadzieję nadleśniczy. Z niezbędnych rzeczy wylicza m.in. nową oczyszczalnię ścieków, wiaty, drogi publiczne, wjazd do Wilczego Szańca z nową wartownią czy remont budynku hotelowo -restauracyjnego. - Myślę, że poprawia się sam wizerunek i estetyka. Od naszych gości dostajemy coraz więcej pozytywnych komentarzy. Funkcjonuje już wystawa pamięci saperów, którzy rozminowywali obiekt zaraz po wojnie. Prowadzimy zaawansowane rozmowy z kilkoma fundacjami na temat wystawy sprzętu wojskowego. Nie chcę za dużo o tym mówić. Niech to będzie niespodzianka dla turystów — dodaje Piotrowicz.
Była kwatera Hitlera to jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych Mazur i wizytówka powiatu kętrzyńskiego. Z historycznego punktu widzenia, wzbudza jednak w dalszym ciągu kontrowersje. - Kiedyś Adolf Hitler mówił, że po wygraniu wojny w 1000 - letniej Rzeszy ta kwatera miała być obowiązkowym miejscem wycieczek młodzieży, aby pokazywać jej potęgę Niemiec. W tym kontekście nie mam dobrej opinii o tym miejscu. Nie wiem jak to miejsce ma się do ustawy zabraniającej promowania symboli nazistowskich i komunistycznych. Ja widziałbym Wilczy Szaniec, jako coś pouczającego na przyszłość. Jeden i drugi system był zły. Można by zebrać te wszystkie dawne pomniki sowieckie, czołgi szpecące jeszcze wiele polskich miast i przenieść tutaj tworząc muzeum totalitaryzmu. Żeby ludzie przyjeżdżając tutaj dostrzegli, jakie tragiczne w dziejach ludzkości były te dwa systemy — mówi Tadeusz Korowaj, historyk i regionalista.
Korowaj, pamięta dobrze, jak pod koniec lat 60 - tych kręcono tutaj ujęcia do filmu "Dancing w kwaterze Hitlera". Czy jest szansa, że ten sądowy "taniec" dobiegnie końca ?
- Kulminację wszystkich procesów sądowych mamy już za sobą. Kilka jeszcze będzie trwało, tego nie unikniemy. Mam nadzieję, że syndyk, który zostanie przez sąd wyznaczony będzie tą masę spadkową upadającej spółki dzielił sprawiedliwie i szybko, żebyśmy chociaż część tych długów odzyskali - podsumowuje Zenon Piotrowicz.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5