Muzyka to nie sport
2017-05-28 18:00:00(ost. akt: 2017-05-28 08:11:16)
Muzycy Synkopy i Dr Watta na jednej scenie? Okazuje się, że to jest możliwe. Koncert już 2 czerwca w pubie Winners w Kętrzynie, a my poszliśmy na próbę sprawdzić, jak im to granie wychodzi. Na pytania odpowiadali zgodnie Waldemar Rudziński, Roman Szymanowski (obaj Synkopa) i Paweł Korol (Dr Watt). Skład uzupełnia nieobecny podczas rozmowy wokalista Paweł Bielecki.
Panowie, jak idą próby?
— Próby są owocne (śmiech). Praktycznie co drugi dzień ćwiczymy, prócz sobót i niedziel. Tak, że wkładamy w to granie trochę pracy, by się zgrać. Z próby na próbę wychodzi nam to coraz lepiej. Gitarzyści, czyli Waldemar Rudziński i Paweł Korol grają zupełnie inaczej. Inną szkołą i techniką. W trakcie prób wykorzystujemy nawzajem swoje pomysły, dobieramy, by te dźwięki zabrzmiały jak najciekawiej. Pomagamy sobie wzajemnie i uzupełniamy się. Sprzeczek nie ma, więc chyba się dogadujemy.
— Próby są owocne (śmiech). Praktycznie co drugi dzień ćwiczymy, prócz sobót i niedziel. Tak, że wkładamy w to granie trochę pracy, by się zgrać. Z próby na próbę wychodzi nam to coraz lepiej. Gitarzyści, czyli Waldemar Rudziński i Paweł Korol grają zupełnie inaczej. Inną szkołą i techniką. W trakcie prób wykorzystujemy nawzajem swoje pomysły, dobieramy, by te dźwięki zabrzmiały jak najciekawiej. Pomagamy sobie wzajemnie i uzupełniamy się. Sprzeczek nie ma, więc chyba się dogadujemy.
Do jakiego słuchacza kierowany będzie ten najbliższy koncert?
— Chcemy dotrzeć do ludzi, którzy lubią dobrą muzykę. Dotrzeć do dawnych fanów Synkopy, którzy - mamy taką nadzieję - jeszcze nas pamiętają. Chociaż o to się nie boimy. Całkiem niedawno, podczas grania na weselu w Węgorzewie podszedł do nas człowiek, którego my nie pamiętaliśmy, a on nas rozpoznał. Byliśmy mocno zdziwieni, ale to było naprawdę miłe. Liczymy, że w Kętrzynie też są tacy ludzie (śmiech). Dr Watt też ma swoich lokalnych fanów i na nich także liczymy.
— Chcemy dotrzeć do ludzi, którzy lubią dobrą muzykę. Dotrzeć do dawnych fanów Synkopy, którzy - mamy taką nadzieję - jeszcze nas pamiętają. Chociaż o to się nie boimy. Całkiem niedawno, podczas grania na weselu w Węgorzewie podszedł do nas człowiek, którego my nie pamiętaliśmy, a on nas rozpoznał. Byliśmy mocno zdziwieni, ale to było naprawdę miłe. Liczymy, że w Kętrzynie też są tacy ludzie (śmiech). Dr Watt też ma swoich lokalnych fanów i na nich także liczymy.
Możecie zdradzić co zagracie?
— Sięgamy po repertuar od lat siedemdziesiątych aż pod lata dziewięćdziesiąte. To są raczej powszechnie znane utwory, chociaż w naszych akustycznych aranżacjach. Nie sięgamy po nagrania naszych zespołów, czyli Dr Watt i Synkopa, bo to jeszcze kiedyś nastąpi (śmiech). Teraz chcemy dać radość ludziom, dlatego zagramy m.in. utwory Deep Purple, The Rolling Stones, The Beatles, Mr Big, z polskich wykonawców będzie Czesław Niemen i Dżem. To będą nasze wersje akustyczne znanych przebojów. Dlatego nazwaliśmy się Projekt Legendy. Kętrzyńskie legendy zagrają piosenki legend.
— Sięgamy po repertuar od lat siedemdziesiątych aż pod lata dziewięćdziesiąte. To są raczej powszechnie znane utwory, chociaż w naszych akustycznych aranżacjach. Nie sięgamy po nagrania naszych zespołów, czyli Dr Watt i Synkopa, bo to jeszcze kiedyś nastąpi (śmiech). Teraz chcemy dać radość ludziom, dlatego zagramy m.in. utwory Deep Purple, The Rolling Stones, The Beatles, Mr Big, z polskich wykonawców będzie Czesław Niemen i Dżem. To będą nasze wersje akustyczne znanych przebojów. Dlatego nazwaliśmy się Projekt Legendy. Kętrzyńskie legendy zagrają piosenki legend.
Dr Watt pracuje nad coverem Abby, co chyba nie jest tajemnicą, a Synkopa grała kiedyś cudze utwory?
— Graliśmy na pewno, np. na studniówkach. Ale na przeglądach staraliśmy się grać własne kompozycje. Chociaż z przeróbką „Rapsodii” George Gershwina dotarliśmy aż do katowickiego Spodka.
— Graliśmy na pewno, np. na studniówkach. Ale na przeglądach staraliśmy się grać własne kompozycje. Chociaż z przeróbką „Rapsodii” George Gershwina dotarliśmy aż do katowickiego Spodka.
Muzycy w waszym wieku, a nawet niekiedy sporo starsi od was, wciąż czynnie grają i komponują. Nie korci was, by powrócić na stałe do grania?
— Muzyka to nie jest sport. Nie wyobrażamy sobie piłkarza w naszym wieku, który mógłby nadal zawodowo grać (śmiech). W świecie jazzu mówi się nawet, że jazzman im starszy, tym lepszy. My nie ćwiczymy na co dzień, dlatego to mogłoby być trudne. Ale zdrowie mamy, więc kto wie, co będzie dalej po tym koncercie. Rozgrzewamy palce i na pewno nie chcemy, by ten jeden koncert był naszym ostatnim, wspólnym muzycznym słowem.
— Muzyka to nie jest sport. Nie wyobrażamy sobie piłkarza w naszym wieku, który mógłby nadal zawodowo grać (śmiech). W świecie jazzu mówi się nawet, że jazzman im starszy, tym lepszy. My nie ćwiczymy na co dzień, dlatego to mogłoby być trudne. Ale zdrowie mamy, więc kto wie, co będzie dalej po tym koncercie. Rozgrzewamy palce i na pewno nie chcemy, by ten jeden koncert był naszym ostatnim, wspólnym muzycznym słowem.
I tego wam życzymy. Ostatnie słowo na koniec?
— Przyjdźcie, będzie sporo dobrej muzyki. Jest okazja przekonać się, czy wciąż pamiętamy jak się gra. Poza tym jest szansa zobaczyć muzyków dwóch starych kętrzyńskich zespołów na jednej scenie. Obydwie grupy nie grały nigdy akustycznie, więc ta okazja robi się jeszcze ciekawsza. Na chwilę obecną Projekt legendy szykowany jest tylko na ten koncert, ale to od was zależy, czy jeszcze się spotkamy.
— Przyjdźcie, będzie sporo dobrej muzyki. Jest okazja przekonać się, czy wciąż pamiętamy jak się gra. Poza tym jest szansa zobaczyć muzyków dwóch starych kętrzyńskich zespołów na jednej scenie. Obydwie grupy nie grały nigdy akustycznie, więc ta okazja robi się jeszcze ciekawsza. Na chwilę obecną Projekt legendy szykowany jest tylko na ten koncert, ale to od was zależy, czy jeszcze się spotkamy.
Czytaj e-wydanie ">kliknij.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez