Jurand stracił miano lidera, jednak ma szansę je odzyskać

2017-04-25 12:00:00(ost. akt: 2017-05-05 21:31:10)

Autor zdjęcia: Archiwum klubu

Remis z Mazurem Wydminy oficjalnie strącił 22 kwietnia Juranda Barciany z zaszczytnego fotela lidera piłkarskiej klasy A. Reprezentantów naszego powiatu wyprzedził minimalnie Żagiel Piecki, z którym podopieczni Mariusza Machniaka zmierzą się już w najbliższą sobotę.
Barciany już od początku sezonu mają ewidentnie "pod górkę" w starciach z wydmińską ekipą. Jesienią, gdy Jurand odprawiał z boiska rywali raz po raz z niemal dwucyfrowymi wynikami (jak np. zwycięstwo 9:0 nad Pogonią Ryn), Mazur Wydminy postawił na swej murawie twarde warunki gry, po ostrej wojnie wydzierając satysfakcjonujący ich wynik 2:1. Mimo to piłkarze z powiatu kętrzyńskiego, dzięki długiemu cyklowi dalszych triumfów, w pełni zasłużenie otrzymali łatkę dominatorów a-klasy.

Spotkanie rewanżowe, które tym razem rozgrywane było przed publicznością w Barcianach (jak na panujące warunki atmosferyczne - dość liczną), mogło więc zostać spokojnie uznane za doskonałą okazję do sportowej zemsty na Mazurze. Z drugiej strony - Jurand przystępował do meczu z wyraźnie przetrzebionymi szeregami.

Na boisku brakowało kilku kluczowych zawodników, w tym Mariusza Machniaka: grającego trenera, którego umiejętności i boiskowe doświadczenie wielokrotnie w sezonie 2016/2017 okazywały się na wagę zwycięstwa. Luki w składzie i eksperymentalne ustawienia odbiły się nieco na jakości gry Juranda, który - ponownie - musiał pogodzić się z utratą cennych punktów (starcie zakończyło się bowiem bezbramkowym remisem).

- To był typowy mecz walki. Wydminy grały dość agresywnie, choć też i bez większego polotu. Przeciwnicy od początku skupili się na defensywie, ograniczając jedynie do sporadycznych kontr - mówi trener Machniak.

- Zagraliśmy z zębem, również agresywnie. Nie mogę odmówić woli walki żadnemu z zawodników. Zabrakło jednak najważniejszego, czyli bramek. Pierwsze 30 minut prezentowało się przyzwoicie. Później zaczęło wdzierać się jednak nieco chaosu. Brakowało spokoju, dokładności w podaniach, a szczególnie podania otwierającego drogę do bramki.

Mieliśmy kilka sytuacji, w których powinno coś wpaść do siatki, ale zabrakło odrobiny szczęścia. Z wyniku nie jesteśmy do końca zadowoleni, ale mamy też świadomość, że Mazur to naprawdę solidna ekipa, która napsuje jeszcze wiele krwi wielu zespołom - dodaje szkoleniowiec.

Przy podziale sportowego łupu na linii Barciany-Wydminy (w myśl zasady: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta) perfekcyjnie odnalazł się niedawny wicelider - Żagiel Piecki. Podopieczni Radosława Rogowskiego po zgarnięciu 3 "oczek" kosztem sąsiedniej im ekipy z Salęt Boże (derby powiatu mrągowskiego), wyprzedzili Juranda o jeden punkt, przez co najbliższe godziny spędzą jeszcze na 1. miejscu w tabeli. Czy utrzymają się tam długo?

Wszystko zależy od dyspozycji świeżo zdetronizowanego Juranda Barciany, który 29 kwietnia wyruszy do Piecek, by na obcej murawie walczyć o utracony, ligowy szczyt klasy A.

Dobra passa Tytana

Pochód ku czołówce b-klasy kontynuuje natomiast Tytan Łankiejmy. Po niedawnym remisie z Kowalakiem Kowale Oleckie (wicelider), nasi piłkarze dość gładko rozprawili się z 3. drużyną w tabeli - Orkanem Sątopy Samulewo. Grając na własnej murawie byli 23 kwietnia zespołem wyraźnie lepszym. Wygrali 3:1... a ów wynik stanowił lustrzane odbicie porażki z wcześniejszego meczu z Orkanem (poprzednio podopieczni Mariusza Kragiela przegrali 1:3).

Punktowy sukces sprawił, że pomarańczowo-czarni są już ledwie o 2 "oczka" od podium b-klasowego szczebla rozgrywek. Ale dodatkowe punkty z pewnością nie przyjdą łatwo. Tym bardziej, że następni w kolejce do sprawdzenia umiejętności Tytana są liderzy - Pogoń Banie Mazurskie. Rywale są więc ewidentnie "z górnej półki", a dodatkowo wspierać będzie ich w najbliższą niedzielę tzw. "dwunasty zawodnik" w postaci publiczności.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5