Flagi ZNP załopotały w siedmiu kętrzyńskich szkołach

2017-03-31 20:17:49(ost. akt: 2017-04-01 19:18:38)

Autor zdjęcia: GwK

Aż siedem na dziesięć kętrzyńskich szkół przystąpiło do piątkowego (31.03) strajku nauczycieli przeciwko reformie oświaty, którą już od września wprowadzi Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Protest nauczycieli, których popiera też spora część rodziców musiał być skierowany do dyrektorów szkół, ponieważ tak nakazuje ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. – Wiemy, że samorządy i dyrektorzy nic nie mogą, ale ta ustawa powoduje, że nie możemy swoich żądań kierować bezpośrednio do MEN – mówi Lech Ryndzionek.

Prezes kętrzyńskiego oddziału ZNP, jak mówi, rozmawiał z przedstawicielami samorządów lokalnych, ale wszędzie słyszał to samo: "gdybym miał, to bym dał". – Rząd obiecuje podwyżki, ale to są kwoty rzędu 26-40 zł brutto w zależności od stopnia awansu. W przypadku nauczycieli mianowanych i dyplomowanych dochodzą jeszcze dodatki stażowe, ale i tak nie chcemy dopuścić do sytuacji, by ktoś miał pracować w szkole za 2294 zł, przy najniższej krajowej na poziomie 2000 zł – mówi prezes kętrzyńskiego ZNP.

Jednak strajkującym nie chodzi tylko o podwyżki, lecz o szereg innych spraw związanych z reformą edukacji wprowadzaną właśnie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Od dyrektorów szkół nauczyciele żądają m.in. by ci zagwarantowali im brak zwolnień do końca sierpnia 2022 roku. Według deklaracji rządu do tego czasu reforma ma być już przeprowadzona. Związek Nauczycielstwa Polskiego widzi jednak, że pomimo deklaracji strony rządowej o nie zmniejszaniu zatrudnienia w szkołach, godzin lekcyjnych jest coraz mniej. Zatem ucierpieć mieliby na tym nie tylko nauczyciele, ale i sami uczniowie.

W piątkowym strajku udział wzięli nauczyciele związani z ZNP i to szkoły decydowały o przystąpieniu do strajku. W Kętrzynie było ich aż siedem. – Uzgodniliśmy z dyrektorami, że zajęć dydaktycznych nie będzie, ale dzieci muszą mieć opiekę zapewnioną. Te dzieci miały też wydawane obiady. Nie chcieliśmy, by ten strajk odbywał się kosztem dzieci – mówi prezes Ryndzionek. Dziećmi, które mimo wszystko przyszły do szkoły opiekowali się nauczyciele nie biorący udziału w strajku.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5