Jak tancerze tancerzom

2017-03-05 13:30:00(ost. akt: 2017-03-05 08:51:58)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Co raz większymi krokami zbliża się jubileuszowa, dziesiąta edycja Breakmanii. Czy będzie udana? Nikt w to nie wątpi. Kętrzyńskie święto tancerzy jak co roku już teraz cieszy się dużym zainteresowaniem.
W tym roku Breakmania odbędzie się w dniach 18-19 marca w hali MOSiR przy ul. Kazimierza Wielkiego w Kętrzynie. Wiadomo, że swój przyjazd zapowiedziało wielu najzdolniejszych tancerzy z polski i zagranicy. Nie zabraknie zatem emocji, umiejętności i rywalizacji na najwyższym poziomie.

Jak tancerz tancerzowi
— Od samego początku pomysłodawcą byłem ja. Organizatorem jest Kętrzyńskie Centrum Kultury, gdzie od wielu lat prowadzę zajęcia i razem z pracownikami KCK wspólnie rozwijamy tę imprezę — mówi Piotr Frąckiewicz, pomysłodawca imprezy. Ale w Breakmanię zaangażowanych jest naprawdę wiele osób. Głównie młodzież, która bardzo pomaga. W organizacje chętnie włączają się też tancerze ze starszych grup i jest to dla nich niesamowite przeżycie. Jako wolontariusze pomagają przy rejestracji czy przy budowaniu dekoracji. — Oni też są niezastąpieni, bo to w sumie dla nich jest ta impreza. Można powiedzieć, że Breakmania jest od tancerzy dla tancerzy — śmieje się Piotr Frąckiewicz. Ta idea przyświeca imprezie od początku. — My jako tancerze widzimy czego brakuje lub brakowało na innych turniejach i staramy się sprawić, by inni, przyjeżdżający do Kętrzyna czuli się u nas dobrze.

Zapotrzebowanie na energię
Breakmanii przyświeca też idea, że to nie publiczność jest najważniejsza, a tancerze. — Niestety spotykaliśmy się z tym na dużych imprezach, gdzie tancerzy się często nie szanowało — mówi Piotr, który bywał ze swoimi zespołami na wielu imprezach krajowych i zagranicznych. Teraz po raz kolejny maja szansę udowodnić, że wielkie imprezy mogą się odbywać w takich niewielkich ośrodkach jak Kętrzyn. Organizatorzy z Piotrem na czele liczą na publiczność. — Potrzebna jest nam energia ze strony publiczności i doping, bo wtedy te dzieciaki wiedzą, że to jest dobre. Jeżeli nie będziemy wspierali tych dzieci i młodzieży, oni uciekną przed komputery — mówi Piotr Frąckiewicz. Ale w przypadku Breakmanii telewizor czy komputer raczej nie mają szans. Młodzież po prostu garnie się do tańca i dlatego w przyszłym tygodniu hala MOSiR powinna pękać w szwach.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5