Lód, ogień, morsy... i pokonywanie granic!

2017-02-05 08:12:09(ost. akt: 2017-02-05 08:18:18)
Kętrzyńskie Morsy w centrum karnawałowej, lodowej zabawy.

Kętrzyńskie Morsy w centrum karnawałowej, lodowej zabawy.

Autor zdjęcia: Pozytywni Dobre Miasto

Ciemno, mroźno, tłoczno, a także... niesamowicie radośnie i zdrowo – tak można byłoby podsumować III edycję Ogólnopolskiej Karnawałowej Nocy Morsów, która 28 stycznia zgromadziła w niewielkim Dobrym Mieście przeszło 360 żądnych wrażeń i niskich temperatur pływaków.
Miniony weekend odmienił oblicze spokojnej, malowniczej okolicy jeziora Limajno. Późnym popołudniem zaciszne miejsce zaczęło wypełniać się dziesiątkami morsów, chcących świętować noc karnawałową nie tylko w doborowym, ale i w licznym towarzystwie. I nie zawiedli się, bo w Dobrym Mieście zameldowało się ostatecznie ponad 360 miłośników kąpieli w przeręblu, którzy przybyli z najróżniejszych stron północno-wschodniej Polski. Nie zabrakło przedstawicieli Szczytna, Helu, Kwidzyna, Elbląga, Iławy, Olsztyna, Ostródy, Ornety oraz wielu innych roześmianych ekip – w tym i blisko 20-osobowej reprezentacji Klubu Morsów z Kętrzyna.

Po sprawnej rejestracji i oficjalnym przedstawieniu przybyłych grup, punktualnie o 17.00 rozpoczęła się rozgrzewka w typowo karnawałowych rytmach zumby.
– Rozgrzewka jest bardzo ważna, bo pozwala należycie przygotować ciało do kontaktu z zimną, praktycznie zamarzającą wodą. Wówczas kąpiele są zdecydowanie przyjemniejsze i zdrowsze dla organizmu – przekonują kętrzyńskie morsy.

Tuż po zakończeniu rozgrzewki uczestnicy ruszyli – wystrojeni w oryginalne, karnawałowe stroje – do wykutego i zabezpieczanego przez miejscową straż pożarną przerębla. Uzbrojeni w pochodnie, byli jednocześnie elementem widowiskowego i rzadko spotykanego połączenia ognia i wody: tuż przy nich rozgrywał się bowiem pokaz efektów specjalnych w wykonaniu Teatru Tańca z Ogniem "Mandala".

Chłodna kąpiel nie ostudziła jednak zapału zimnolubnych śmiałków, którzy sekundy po opuszczeniu wody ponownie dali porwać się muzyce, rozgrzewając ciała tańcem, a na najodważniejszych czekały również... – rozżarzone węgle, po których spacery udowodniły, że nie tylko lód, ale i ogień morsom nie jest straszny.

Morsy przekroczyły kolejną granicę
Wielu ludzi uważa samo spróbowanie kąpieli w przeręblu za przekroczenie jednej ze swych granic. Co jednak, gdy dla morsów jest to już normą, bez której trudno im wyobrazić sobie sezon zimowy? Wówczas – o czym przekonali wszystkich tydzień wcześniej "zimnolubni" kętrzynianie – należy przekraczać granicę... w sensie bardziej dosłownym.

Kętrzyńskie Morsy wyruszyły na wschód, by wziąć udział w II edycji mistrzostw Białorusi w pływaniu zimowym – Biełhart Miensk Open. Organizatorzy wycięli specyficzny "basen" (o wymiarach 25x18 metrów) na jeziorze Komsomolskim, który chwilę później stał się areną międzynarodowej batalii wodniaków. Na lodowej pokrywie – poza gospodarzami – spotkali się reprezentanci Austrii, Belgii, Łotwy, Francji, Rosji, Estonii i Polski.

Mistrzostwa składały się z wyścigów na kilku dystansach: 25 m, 50 m i 100 m. Największym triumfem biało-czerwonych było w tej edycji srebro w sztafecie 4x25m. Niewiele później Polacy sięgnęli po jeszcze jedno, dodatkowe trofeum: białoruscy sąsiedzi postanowili bowiem nagrodzić naszych reprezentantów za... kibicowanie, w którym nie mieli sobie równych.

– Impreza była bardzo dobrze zorganizowana: profesjonalnie zadbano o bezpieczeństwo, nie zapomniano też o łaźniach, gorących kąpielach, namiotach i ciepłej przebieralni. Byliśmy tam dopiero pierwszy raz, ale przyjęto nas bardzo miło. Zatroszczono się nawet o specjalną kolację zapoznawczą z tańcami. Jak się okazało: morsy, bez znaczenia po której stronie granicy, mają identyczne, bardzo pozytywne nastawienie – podsumowuje Patrycja Stefańska z Mazurskiego Stowarzyszenia Kętrzyńskie Morsy.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5