Dobroczynne kolędowanie bez granic

2017-01-29 08:00:00(ost. akt: 2017-01-28 17:15:29)

Autor zdjęcia: Mirosław Kleczkowski

W czwartek, 19 stycznia, w kętrzyńskim kinie „Gwiazda” odbył się koncert charytatywny poświęcony Kasi Kopińskiej (z domu Okurowskiej), która walczy ze straszliwymi powikłaniami ostrego zapalenia trzustki.
Kasia pochodzi z Kętrzyna, kilka lat temu wyjechała stąd za granicę w poszukiwaniu pracy, jak wielu młodych mieszkańców miasta. Niestety, w Anglii, gdzie zaczęła układać sobie życie, spadło na nią nieszczęście: w dniu narodzin dziecka zaatakowała ją choroba, z którą zmaga się już piąty rok. W tej chwili jedyną szansą jest przeszczep wielonarządowy, czas gra na jej niekorzyść. Kasia ma 35 lat. Zostanie poddana operacji tylko pod warunkiem, że jej organizm wzmocni się na tyle, żeby podjąć takie ryzyko.

Jednym z celów koncertu było umożliwienie spotkania wszystkim, którzy solidaryzują się z Kasią w jej heroicznej walce. Swoje wsparcie mogli okazać poprzez obecność, wspólne śpiewanie, a także – w miarę możliwości – przyłączając się do zbiórki pieniężnej. Zebrane środki zostaną przeznaczone na terapie wzmacniające organizm i rehabilitację.

Koncert, nosił tytuł „Kolędy pięciu wyznań”, nie dziwi więc fakt, że wykonawcy, członkowie różnych kościołów - którzy na okoliczność tego wydarzenia połączyli siły i przybyli, żeby zaśpiewać dla Kasi - faktycznie tworzyli wielce ekumeniczny zespół. Byli wśród nich wyznawcy kościoła rzymskokatolickiego, ewangelickiego, grekokatolickiego i zielonoświątkowego. Mieliśmy okazję posłuchać kolęd śpiewanych w języku polskim, ukraińskim, a nawet hebrajskim. Jak się okazuje wiele utworów brzmi tak samo w różnych kościołach, czasem tylko nieznacznie różnią się tekstem.

Organizatorzy zadbali o to, żeby goście rzeczywiście poczuli się mile widziani: każdy otrzymał specjalnie na tę okoliczność wydrukowany śpiewnik, aby ułatwić wspólne kolędowanie, a także tzw. „Szczodraka” – drobny prezencik, na pamiątkę tych wyjątkowych chwil. Kto chciał mógł też wpisać się do „Księgi gości” i tam zostawić kilka pokrzepiających słów, które dla osób w Kasi sytuacji są nie mniej ważne niż obecność, modlitwa czy środki na rehabilitację.

Tak więc, poniekąd dzięki Kasi, stała się rzecz niezwykła. Przecież nie co dzień przedstawiciele kilku wyznań podejmują takie działania: stawiali się na próbach, dojechali na występ (zdecydowana większość to mieszkańcy gminy Srokowo!), zaśpiewali i zagrali najpiękniej jak potrafili. Nie trzeba było ich przekonywać i namawiać, po prostu przyjęli do wiadomości, że cel jest szlachetny i trzeba działać. Niby nic, ale jeśli uwzględnimy wszystkie okoliczności, takie jak brak czasu, ślizgawka na drogach i wszechobecna grypa, z powodu której wykruszyła się większość składu, a połowa z tych, którzy się stawili śpiewała mimo bólu gardła – trzeba przyznać, że wykazali się żelazną konsekwencją. Dobrze się stało, że wśród publiczności znalazł się także duchowny - pastor kościoła zielonoświątkowego w Kętrzynie, Arkadiusz Jurgiełajtis.

Kto nie był, wiele stracił. Prowadzenie, scenariusz, repertuar, wykonawcy (nie dało się wśród nich nie zauważyć rozczulająco pełnej inwencji grupki maluchów – najmłodszy: lat cztery), wykonanie, akompaniament (wiolonczela, skrzypce, pianino, kongi oraz gitary: klasyczne i basowa), aktywna i życzliwa publiczność - te wszystkie składniki, niezbędne, aby upiec smaczne ciasto pod tytułem „Nadzieja dla Kasi”, zostały odmierzone tak precyzyjnie, że nie mogło się nie udać.
Sprawnie przeprowadzono także aukcję dzieł sztuki i innych przedmiotów. W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim darczyńcom: państwu Jolancie i Jerzemu Stankiewiczom, Mirosławowi Krzyśków, Józefowi Charytoniukowi, Mirosławowi Kleczkowskiemu, Marii Seebeck oraz Kętrzyńskiemu Centrum Kultury (także za udostępnienie sali kinowej).

Pod koniec spotkania ogłoszono wynik zbiórki pieniężnej: uwzględniając zawartość puszek i dochód z licytacji, zebrano 7020 zł.

Krótko mówiąc: Anetko Wszystkorobiąca, Marto Mediaogarniająca, Agnieszko Finansamisięopiekująca, Ewo Piekącopakująca, Andrzeju Cierpliwy, Alicjo Rytmnadająca, Łukaszu Gitarąwładający, Ewo Zaskakująca, Beato Dlaśpiewupodróżująca, Adamie Śmiały, Grzesiu Niezawodny, Wiesiu Wspierająca, Heleno Wielutalentów, Haniu Równieniezwykła, Mateuszu Baspewniedzierżący, Aneto Pogodna, Michalino Przyjazna, Elu Pobożna, Iwanie Odważny, Bogusiu Słowna, Olgo Łagodna, Marto Pszenicznowłosa, Mirku Wszędobylski, Agnieszko Gromkogrzmiąca, Sylwio Zprzychówkiemkolędująca, Oliwko Anielska, Tymku Diabłempodszyty, Tadziu Przerażający, Justyno Nieprzewidywalna, Mikołaju Niezbędny i wy, Wolontariuszki-Noszącepuszki oraz gromado słodka: Sandro, Marysiu, Agatko, Karolinko, Malwinko, Alu, Nelu, Natanie, Rafałku, Adasiu - sami zobaczcie: coście narobili!

Serdecznie dziękujemy wszystkim gościom - za przybycie i cudowną rodzinną atmosferę. Każdy kto tego wieczoru przekroczył próg kina może sobie przypisać zasługę jej stworzenia. Jak widać było to możliwe niezależnie od wyznawanego światopoglądu, bo przyświecała nam uniwersalna idea: jedność wobec cierpienia.
Nie ma takich słów, żeby wyrazić moją wdzięczność i podziw.

Barbara Budrewicz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5