Wolą, by Mikołaj odwiedzał ich raz w roku

2016-12-25 10:34:15(ost. akt: 2016-12-25 10:47:48)

Autor zdjęcia: archiwum PDD

— Zależy nam na tym, aby powierzone nam dzieci były szczęśliwe, byśmy mogli naszym dzieciom stworzyć taki dom, który zawsze jest dla nich dobry, ciepły i ważny. Dom z klimatem łagodności, który wyposaża dzieci w wartości, wiedzę życiową i daje siłę — mówi Bożena Biegańska, dyrektor Powiatowego Domu Dziecka w Kętrzynie. Tematem naszej rozmowy są przede wszystkim święta, ale przy okazji dowiadujemy, jak można zostać Świętem Mikołajem.
Czy dzieci z Domu Dziecka mają inne marzenia niż ich rówieśnicy?
— Naprawdę nie ma różnicy pomiędzy dziećmi. Wszystkie dzieci potrzebują miłości, rodziny i czułej opieki. Dzieci, niezależnie gdzie mieszkają, mają takie same marzenia. Marzenia dzieci w Domu Dziecka oczywiście są związane z rodziną, której nie mają na co dzień. Niezależnie czy to jest dziecko w domu, czy dziecko z Domu Dziecka, najważniejszą potrzebą każdego dziecka zawsze jest rodzina.

Marzenia związane ze świętami Bożego Narodzenia są u wszystkich dzieci podobne. Jeżeli mówimy o rzeczach materialnych, dzieci marzą o fajnych telefonach komórkowych, tabletach, grach komputerowych. Naszym dzieciom trudniej zaoszczędzić odpowiednią kwotę na telefon komórkowy z powodu niskiej kwoty kieszonkowego. Oczekiwanie na zakup telefonu trwa kilka miesięcy i zazwyczaj są to telefony kupione w komisie, czyli nie są nowe.

Oczywiście są duże i małe marzenia. Czasami w marzeniach dziecka pojawia się puchata pidżamka albo miękkie kapciuchy lub cokolwiek miłego, do czego można się przytulić. Dzieci marzą o własnych łyżwach, rowerach, modnych kosmetykach czy też fajnych ubraniach, torebkach itp. Nasze dzieci mają też marzenia emocjonalne. To może być przyjaciel, najlepiej sprawdzony, na którego można liczyć (np. przyszywana babcia lub ciocia), może być wizyta koleżanek razem z pieskim i wspólny spacer. Ważne jest też to, aby dzieci nie odczuwały samotności i mogły się otrzymanym prezentem podzielić z kimś, kto będzie z dzieckiem dzielił radość.

W tym roku po raz trzeci pomagacie spełnić marzenia swoich podopiecznych. Jaki jest odzew na Waszą akcję?
— Akcję „Święty Mikołaj Przyjacielem wszystkich dzieci” przeprowadziliśmy już po raz trzeci. Co roku do Akcji zapraszamy instytucje, osoby indywidualne, szkoły, grupy nieformalne, czy też zakłady pracy. Poszczególnych Mikołajów zapraszamy do przygotowania paczki świątecznej tylko dla jednego, konkretnego dziecka. Nie chcemy nikogo obciążać kosztami i łatwiej Mikołajowi spełnić życzenie jednego dziecka. Zaznaczę, że każde dziecko ma swojego osobistego św. Mikołaja. Od początku naszej Akcji świątecznej mamy stałych Świętych Mikołajów, niektórzy zmieniają się co roku, a inni sami do nas dołączają i pomagają spełniać marzenia naszych dzieci. Zazwyczaj są spełnione materialne marzenia dzieci, ale mieliśmy już przypadek kiedy prezentem było zaproszenie na żeglowanie z kętrzyńską rodziną podczas lata, był również prezent w postaci opłaconego kursu na prawo jazdy.

Mikołajów nam nie brakuje. Dziękujemy z osobna wszystkim, którzy są zainteresowani tym, by Święty Mikołaj dotarł do każdego dziecka. Radość naszych dzieci wraca do Mikołajów poprzez dobre myśli i serdeczne podziękowania od dzieci.

A spodziewała się Pani takiego odzewu na tę akcję?
— Kiedy wysyłamy zaproszenia do potencjalnych Mikołajów znak zapytania jest zawsze, a za chwilę pojawia się duża radość. Kętrzynianie i nie tylko, są wspaniali i bardzo pomysłowi. Mamy Mikołajów indywidualnych dla wszystkich dzieci. Mamy rodziny i grupy nieformalne, którzy sami nas wyszukują i włączają się w Akcję. Tak było m.in. z młodzieżą z Gimnazjum w Karolewie, czy z uczniami ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Kętrzynie oraz paniami z jednego z referatów w kętrzyńskim ZUS. Osoby indywidualne, przygotowując swoje rodzinne święta pytają Dom Dziecka, czy mamy jeszcze jakieś potrzeby i dzieci, dla których mogłyby zostać Mikołajami. Wszystkim jesteśmy bardzo wdzięczni, z serca dziękujemy, listy ze specjalnymi refleksjami i podziękowaniami od dzieci przekażemy do adresatów po Wigilii i po Sylwestrze.

Jak Mikołaj dowiaduje się o czym dane dziecko marzy?
— Każde dziecko przygotowuje odpowiednio wcześniej list do świętego Mikołaja, w którym pisze wszystko na co ma ochotę. Dzieci piszą często o swoich uczuciach, opowiadają swoja historię. List do świętego Mikołaja nie jest związany tylko ze sferą materialną. Dlatego nie wszystkie wymienione przez dzieci marzenia są możliwe do zrealizowania. Ale kiedy wierzymy w cuda, to cuda czasami się zdarzają. Potwierdzam widziałam cuda i uśmiechy dzieci. Święta to okres nadziei, miłości, dzielenia się, oczekiwania. Pokazujemy dzieciom że, w życiu również należy z optymizmem spoglądać w przyszłość i realizować odważnie swoje marzenia.

Radość Waszych dzieci jest inna, większa? Można to jakoś porównywać?
— Wydaje mi się, że takie licytowanie nie jest do niczego potrzebne nikomu. Dzieci cieszą się szczerze, nawet jeżeli jest to mały prezencik, to zawsze przynosi dużo radości, uśmiechu. Po odpakowaniu prezentów od razu jest mierzenie, prezentowanie, bieganie po Domu, skakanie i eksplozja radości. Kadra dostaje uściski, widzi uśmiechy dzieci. Dzieci zachowują się w prosty sposób i dlatego u dzieci radość jest szczera. I to jest najważniejsze, dać dzieciom radość, szczęście, wiarę i uśmiech .

Jak wyglądają święta w Domu Dziecka?
— Tak, jak w każdym domu. Dom Dziecka jest odbiciem domu rodzinnego. W Domu dziecka pracują wychowawczynie tzw. ciocie. Celebrujemy z dziećmi wszystkie uroczystości i święta. Świętujemy Boże Narodzenie zgodnie z tradycją, wspólnie w Wigilię siadamy do stołu, jest opłatek. Każdy z kadry kto może, to w święta zagląda do Domu Dziecka, niezależnie od dyżuru. Po prostu uważamy, że mamy po dwa domy, swój osobisty i ten, w którym pracujemy. Zaznaczę, że to nie jest tylko praca, to Dom, w którym opiekujemy się dziećmi, wychowujemy dzieci i jesteśmy wszyscy zaprzyjaźnieni. Staramy się, by Wigilia i święta były jak najbardziej tradycyjne. Na stole są potrawy świąteczne, jest wspólne kolędowanie, jest msza święta, spacery, gry i zabawy. Wspólnie spędzamy czas. Zawsze też staramy się zapraszać w tym czasie gości, dużo gości.

Można powiedzieć, że jesteście taką dość liczną rodziną. Który moment świąt dzieci lubią najbardziej?
— Jesteśmy liczną i międzynarodową rodziną. W tym roku wspólnie świętują dzieci narodowości polskiej, wietnamskiej i chłopiec z Erytrei. Myślę, że dla naszych dzieci ważny jest sam moment przygotowania do świąt, związana z tym nadzieja i oczekiwanie. Tu pojawia się bardzo dużo emocji, dlatego więcej z dziećmi rozmawiamy, przygotowujemy je do nastroju świątecznego. Dzieci muszą czuć święta, zależy nam aby, każde święta dawały dzieciom siłę i w przyszłości w ich dorosłym życiu były, dobrym i ważnym wspomnieniem z dzieciństwa.
Sam wigilijny dzień też jest istotny, ale emocje schodzą z dzieci zazwyczaj pierwszego dnia świąt. Wówczas jest tu najwięcej radości, zabawy i śmiechu. Tego nie ma chyba nawet podczas rozpakowywania prezentów, kiedy dzieci widzą, że święty Mikołaj zrealizował ich marzenia i potrzeby.

Czy w Domu Dziecka ktoś taki jak Mikołaj powinien mieszkać na stałe?
— Myślę, że nie. Byłoby wówczas smutno, opatrzylibyśmy się z Mikołajem i nie mielibyśmy na co czekać, nie byłoby tajemniczości w samej postaci Mikołaja. Wolimy, aby Mikołaj odwiedzał do nas raz w roku, z dużym workiem pełnym prezentów, a potem niech odpoczywa i organizuje się do kolejnej wizyty. Gdyby jednak częściej pojawiały się u nas skrzaty lub aniołki, byłoby naprawdę super. Głównie dlatego, że w naszym Domu w ciągu całego roku przewija się około 20-30 dzieci nowych dzieci. Dzisiaj jest ich dziesięcioro. Ale ubrań, przyborów szkolnych czy tego typu rzeczy potrzebujemy w ciągu roku naprawdę dużo. Każde z naszych dzieci, jak w każdym domu, ma swoje własne potrzeby, chodzi do szkoły i na zajęcia pozalekcyjne.

Przy takiej ilości domowników szybciej zużywa nam się sprzęt AGD, pościel, ręczniki, talerze, kubki - jak w każdym domu. Ponadto staramy się inwestować w nasze dzieci, w ich zainteresowania, dlatego taki całoroczny Mikołaj mógłby czasami wesprzeć nas np. wykupieniu zajęć np. jazdy konnej dla dziecka, które o tym marzy, dokonaniu opłaty za naukę gry n instrumencie, opłata za wstęp na sztukę teatralną, itp.

Czego moglibyśmy Wam życzyć zarówno z okazji świat, jak i nadchodzącego Nowego Roku?
— Dla nas najważniejsze są dzieci. Zależy nam na tym, aby powierzone nam dzieci były szczęśliwe, byśmy mogli naszym dzieciom stworzyć taki dom, który zawsze jest dla nich dobry, ciepły i ważny. Dom z klimatem łagodności, który wyposaża dzieci w wartości, wiedzę życiową i daje siłę. Chcielibyśmy też, by nasze dzieci się wszechstronnie rozwijały i miały jak najwięcej możliwości do osobistego rozwoju. A że dzieci przychodzą z różnymi swoimi problemami, sobie życzymy, byśmy w porę mogli te problemy dostrzec i pomóc dzieciom na tyle, by były szczęśliwe pomimo swojej wyjątkowej sytuacji.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5