Mocniej i więcej nie zawsze oznacza lepiej

2016-10-01 15:52:24(ost. akt: 2016-10-01 17:59:24)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Wiedzieliście, że w Kętrzynie mamy grupę kolarzy szosowych? Nie? To teraz już wiecie. Mieliśmy przyjemność ich poznać i porozmawiać o ogromnej pasji, jaką jest dla nich jazda na rowerach, o początkach, treningach i osiągnięciach. Z Kamilem Szepietowskim, jednym z założycieli grupy Kętrzyn Bike Team, rozmawiała Dorota Wróblewicz.
Jak rozpoczęła się Wasza przygoda z kolarstwem?
Ostatnio zapytaliśmy naszego kolegę, od kiedy jeździ na rowerze. Odpowiedział nam przewrotnie – od komunii. Ale tak poważnie, pierwszy, wspólnie jeżdżący skład poznał się ok 5 lat temu, trochę przypadkowo. W sklepie Janusza Brasławskiego (w pawilonie Ilona) zawsze można było porozmawiać o kolarstwie. W dużym stopniu dlatego, że Pan Janusz był zawodnikiem, trenerem i kolarstwo zna od podszewki. (przypomnijmy, że z Kętrzynem i okolicami jest związanych wielu znakomitych kolarzy medalistów olimpijskich, Mistrzów Polski i zwycięzców prestiżowych wyścigów. Warto również wspomnieć historię Jerzego Żwirko z Kaskajm, który był powoływany do reprezentacji Polski w czasach, kiedy jeździli w niej m.in. Ryszard Szurkowski, za czasów legendarnego trenera Henryka Łasaka). Podczas jednej z pogawędek zebrało się nieco więcej osób i udało się umówić na pierwszy grupowy trening. Na efekty nie trzeba było długo czekać, kolarstwo pochłonęło nas bez końca. Wspólne spotkania, jednakowe stroje i tak zaczęło się kręcić.

Od początku do dnia dzisiejszego udało Wam się stworzyć kilkuosobową grupę, dołączają do Was nowe osoby. Jak Wam się to udało?
Zaczęliśmy umawiać się na wspólne treningi z kolegami z Korsz. W ubiegłym roku dołączył do nas też Paweł Skórka, który z determinacją szukał kontaktu i możliwości wspólnego treningu, aż w końcu się udało. Z tego też powodu powstał pomysł stworzenia nieformalnej grupy. Wiele osób, tak jak Paweł, o nas słyszało, ale nie wiedziało jak się z nami skontaktować. Trenując i spędzając wiele czasu na rowerze zaobserwowaliśmy też, że w okolicy mijamy kolarzy, bądź grupki trenujące z nieświadomością istnienia innych osób z tą samą pasją. Dlaczego nie zebrać się w grupę i nie potrenować razem? Tym sposobem korzystając z doświadczeń innych grup kolarskich, stworzyliśmy profil na Facebooku – Kętrzyn Bike Team, na którym umieszczamy informacje o startach, treningach i inne kolarskie ciekawostki. W krótkim czasie udało się nam zebrać sporą grupę, a wygląda na to że to jeszcze nie wszyscy. Zapraszamy do odwiedzania naszego profilu i wspólnych treningów. Może w niedalekiej przyszłości uda się zorganizować w Kętrzynie jakiś wyścig, który ściągnie kolarzy amatorów z okolicy. Byłoby to naszym marzeniem.

Opowiedz o Waszych treningach. Podobno pochłaniają dużo czasu, jak godzicie pasję z życiem prywatnym?
Głównie koncentrujemy się na kolarstwie szosowym. Początkowo treningi wyglądały bardzo monotonnie, wspólna mocna jazda – tak, aby wykręcić jak największą średnią prędkość. Z czasem i wraz z budowaniem wiedzy wprowadzaliśmy odpowiednie modyfikacje. Trening w strefach treningowych (tętna i mocy), odpowiednie przygotowanie zimą, wprowadzenie do sezonu, treningi interwałowe itp. Obecne treningi różnią się bardzo od tych na początku naszej zabawy – teraz wiemy, że mocniej i więcej nie zawsze oznacza lepiej. Zdobywamy wiedzę poprzez współpracę z uznanymi trenerami, takimi jak chociażby Michał Bogdziewicz z bikeacademy.pl (dla orientujących się w temacie nie trzeba go przedstawiać), przeprowadzamy testy wydolnościowe, a doświadczenie zdobywamy przez poznawanie swoich słabości i przejechane kilometry. Kolarstwo to ciężki i wymagający sport, dlatego żeby utrzymać formę trenujemy ok 4-5 razy w tygodniu. Rocznie każdy z nas przejeżdża z pewnym marginesem około 10 tys km. I tak wydaje nam się, że to ciągle mało. Śmiało można powiedzieć, że łącznie nasza ekipa spokojnie okrąża w ciągu roku kulę ziemską – na rowerze. Jeśli dodać, że każdy z nas ma rodziny, dzieci, pracę i całą masę innych obowiązków, to taki trening staje się jeszcze bardziej wymagający. W tym miejscu należą się ogromne podziękowania naszym rodzinom i bliskim za cierpliwość i wyrozumiałość.

Macie na swoim koncie sporo sukcesów, startujecie w wyścigach lokalnych i ogólnopolskich. Jakie osiągnięcia już są oraz jakie plany na przyszłość?
Właściwie należało się spodziewać, że w końcu ktoś wpadnie na pomysł żeby wystartować. Początki nie były łatwe, bo poziom zawodników w wyścigach szosowych jest bardzo wysoki. Nie trudno podczas wyścigu znaleźć w stawce byłych i aktualnych mistrzów Polski, a nawet Świata. Starty w wyścigach szosowych rządzą się własnymi prawami. Rozpędzony peleton (średnie wyścigowe oscylują wokół 40km/h), duża grupa i wszystkie niebezpieczeństwa z tym związane, dlatego na początku były kraksy, połamane rowery, kontuzje. Z czasem zdobywaliśmy jednak coraz więcej obycia, byliśmy tez silniejsi i mogliśmy ścigać się, nie o przetrwanie, ale też o jak najlepsze pozycje. Obecnie nasz kalendarz startów obejmuje rocznie kilkanaście wydarzeń, zarówno organizowanych jako typowe zawody dla amatorów (Tour de Pologne Amatorów, Colnago Lang Team Race, Kross Road Tour, Cyklo Gniewino, Cyklo Gdynia, Wyścigiszosowe.pl) oraz te skierowane dla zawodników z licencjami Masters organizowane przez PZKOL, chociażby nasze lokalne: Puchar Warmii, Wyścigi w Miłkach, Wydminach oraz MP Masters . Ostatnie lata przyniosły kilka sukcesów jak 2 w 2015 i 3 w 2016 miejsce w Pucharze Warmii w wyścigu ze startu wspólnego. 4 miejsce w kategorii M30 w Cyklo Gdynia na dystansie 46km oraz zwycięstwo Michała Szepietowskiego w M30 (4 w Open) w Cyklo Gniewino na krótszym dystansie. Do tego wiele miejsc w pierwszej 10 innych wyścigów, niektóre bardzo blisko podium. W tym miejscu warto wspomnieć o naszych wiernych kibicach, którzy pojawiają się na wyścigach dopingując nas niezależnie od pogody. Dziękujemy.

Podobno można się z Wami zmierzyć także wirtualnie. W jaki sposób?
Niektórzy nie lubią jeździć w grupie, ale uwielbiają rywalizację. Osiągnięcia techniczne pozwalają na wirtualne zawody i takimi jest zdobywanie KOM (King of the Mountain). Korzystając z aplikacji STRAVA każdy może ustawić w swojej okolicy odcinki pomiarowe tzw. segmenty, na których mierzy się najszybszy czas przejazdu. W okolicach Kętrzyna mamy bardzo dużo takich odcinków, a wiele z najszybszych przejazdów należy właśnie do członków naszej ekipy. Aby przyłączyć się do zabawy wystarczy smartfon z zainstalowaną aplikacją, lub zaawansowany komputerek rowerowy. Jest przy tym dużo zabawy, ale i pozytywnej rywalizacji. Zapraszamy do bicia rekordów na podjeździe Trzy Lipy, na czasówce Różanka Barciany, na trasie Pałacykowe MTB i wielu innych segmentach.

Jak wiemy, kolarstwo to dość kosztowny sport. Większość sportowców ma swoich sponsorów. Jak to jest w Waszym przypadku?
Wiele osób pyta nas o sponsorów, czy ich mamy itd. Traktujemy kolarstwo jako sposób na spędzenie wolnego czasu. Nie nastawiamy się na osiąganie wyników sportowych, te od czasu do czasu pojawiają się same, dlatego też nigdy o sponsoring nie zabiegaliśmy. Kolarstwo, szczególnie jeżeli chce się jeździć szybko trochę kosztuje – rowery, sprzęt, stroje – ale staramy się zabezpieczać te rzeczy własnym sumptem. Oczywiście wspieramy się wewnętrznie na zasadach koleżeńskich.
Zależy nam na zainteresowaniu samą dyscypliną i jej rozwojem w regionie. Doświadczenie pokazuje, ze czasami bardzo niewiele brakuje, aby zorganizować wyścig dla dzieciaków startujących w kategoriach młodzik, żak ale z powodu braku niewielkiej kwoty w kasie zawody są odwoływane. Czasami chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o odrobinę przychylności. Przez lata obecności w środowisku poznaliśmy realia i wiemy, że często nie jest łatwo, ale pasja i wytrwałość ludzi pozwala ciągle rozwijać naszą dyscyplinę. Popularność kolarstwa związana z ostatnimi sukcesami Polaków na arenie międzynarodowej pozwala z nieco większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Mamy nadzieję, że chociażby takie artykuły jak ten, zainspirują ludzi, instytucje do wspierania kolarstwa.


Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. KmsRacing #2078448 3 paź 2016 11:35

    ..."grupę kolarzy szosowych"? Chyba: grupę kabareciarzy szosowych! PseudoAmbicje po trzydziestce, przerost treści ogromny, a wyniki na miarę Pucharu Wujta i to z pierwszej 20... Jakby tak się wczytać- o samym inicjatorze wiemy tyle... że udzielił wywiadu ;) Może jakaś relacja na temat Pana osiągnięć? P. Michałowi- gratuluję i życzę dalszych sukcesów.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. zbyszek #2078045 | 89.228.*.* 2 paź 2016 19:25

      Polecam Państwu książkę "Kolarstwo na Warmii i Mazurach" Adama Brzozowskiego.Lektura w sam raz na zimowe wieczory.Dostępna w ksiegarnii.Poznamy tam historię naszego kolarstwa i pokłońmy się przed kolarzami i działaczami tam wspomnianymi.Dodam tylko,że nazwisko Pana Gintera Szulca (trener koordynator) znał każdy kolarz na Warmii i Mazurach.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. RJB #2077647 | 79.185.*.* 1 paź 2016 22:59

      stek bzdur i wszystko w temacie! Ludzie bez pojecia i gadaja glupaty. W Ketrzynie nigdy nie bylo dobrych kolarzy i tyle. Sypytkowski, Zwierko (ktory trenowal z ekipa z Korsz), Krawczyk, Skorko, Rodzina Dziebowskich, Gabrusewicz , Biełowierzec, Łukaszewicz to nazwiska totalne w kolarstwie dla powiatu ketrzynskiego , ale wszystkie pochodza z Korsz!!! tak ze panowie nie przepisujecie sobie sukcesow innych i nie gadajcie glupot, czysta amatoraka!!!!

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (7)

      1. zbyszek #2077548 | 89.228.*.* 1 paź 2016 19:28

        Darujmy sobie szosę,bo to se nie wrati,ale Górkę Poznańką włączyć do jazdy rowerem górskim a szosowym też mozna jak kiedyś bywało.

        Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

      2. Ewa #2077514 | 1 paź 2016 17:49

        Ja tam wolę mocniej i więcej.

        odpowiedz na ten komentarz

      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5