Nie lubię słowa "władza"

2016-06-06 16:50:25(ost. akt: 2016-06-06 17:02:44)
— Codziennie staram się udowadniać moim wyborcom, że jestem w powiecie po coś. Nie dla trwania na stanowisku, a dla naszych mieszkańców — mówi wicestarosta Krasiński.

— Codziennie staram się udowadniać moim wyborcom, że jestem w powiecie po coś. Nie dla trwania na stanowisku, a dla naszych mieszkańców — mówi wicestarosta Krasiński.

Michał Krasiński jest człowiekiem aktywnym i ambitnym. Docenili to także uczestnicy plebiscytu Gazety Olsztyńskiej na najlepszego Samorządowca 2016. W kategorii radny powiatowy, wicestarosta powiatu kętrzyńskiego zajął 2. miejsce w województwie.
W naszym plebiscycie czytelnicy wyróżnili właśnie Pana. To chyba dobrze, że wyborcy pozytywnie oceniają pracę na półmetku kadencji?
— To było ogromne zaskoczenie. Drugie miejsce w województwie to zaszczyt. Następnym razem musi być tylko wyżej (śmiech). A zupełnie poważnie - bardzo dziękuję za te głosy, za każdy z osobna. Codziennie staram się udowadniać moim Wyborcom, że jestem w powiecie po coś. Nie dla trwania na stanowisku, a dla naszych Mieszkańców. I to nie są żadne puste słowa. My działamy, a te działania widać - Karta Seniora, drogi, Centrum Usług Wspólnych, tyle ile się da. Państwa wyróżnienie to dla mnie i moich kolegów z (jak to się mówi w niektórych gremiach polityki kętrzyńskiej- śmiech) ,,koalicji"- znak, że podoba się to, co robimy i jak działamy, to bardzo dodaje sił!

Codzienna praca wicestarosty - coś Pana zaskoczyło, może miał Pan jakieś inne wyobrażenia o tym stanowisku?
— Zaskoczyło mnie to, co teoretycznie zaskakiwać nie powinno. Działalność opozycji. Ta zawsze podyktowana była chęcią zdyskredytowania nas -radnych działajacych w ,,koalicji". To jest niestety normalne w Polsce. Choć normalnością raczej być powinno konstruktywne krytykowanie za błędy, a nie politykowanie. Staram się być aktywny mimo to, mimo podcinania skrzydeł i jak to my wszystko robimy źle- źle,że jest Karta Seniora, bo za małe zniżki (a przypomnę, że posiada ją już ponad 5 tys. osób i cieszy się dużym powodzeniem), źle że szpital odbudowujemy, bo naruszamy pewne interesy i interesiki różnych grup. Nie powinno tak być. Jesteśmy daleko od wielkiej polityki warszawskiej, dlatego tym bardziej powinniśmy się trzymać razem i pracować dla dobra Mieszkańców powiatu. Na Twitterze czasem napiszę coś okraszając to specjalnym wymyślonym przeze mnie hasłem #PolitykaPoKetrzynsku - trochę tak przekornie (uśmiech)

Jest Pan aktywny w mediach społecznościowych. To taki powiew świeżości na naszym podwórku. Taki wirtualny kontakt z wyborcami ułatwia pracę?
— Media społecznościowe to jeden ze sposobów dotarcia i informowania o naszych działaniach, ale przede wszystkim komunikacji z Mieszkańcami. Zawsze powtarzam, że w dniu wyborów zostaliśmy zatrudnieni przez Mieszkańców do pracy. To oni są naszymi pracodawcami i to oni rozliczą nas z wyników na jesieni 2018 r. Bardzo nie podoba mi się podejście niektórych samorządowców na zasadzie -przyjechał pan na włości, wszyscy mają ,,skakać" obok niego, bo to jest pan wójt/burmistrz/radny. Nie lubię też słowa "władza". My tu żadną władzą nie jesteśmy, to Pan jest czwartą władzą, bo jak Pan napisze, tak czytelnicy to odbiorą. Starosta, wójt, burmistrz, radny - jesteśmy zwykłymi mieszkańcami, którzy powinni cieszyć się z zaufania ludzi i swoimi pozytywnymi działaniami im za to dziękować.

Priorytetem w tej kadencji pozostaje szpital?
— Zapóźnienia poprzedniej władzy są tak ogromne, że w trakcie pierwszego roku czy dwóch lat wszystkiego nie nadrobimy. Ale proszę mi wierzyć, zakasaliśmy rękawy i praca nad szpitalem trwa. Tu też niestety wdziera się polityka. Bo ci, którzy mówią Panu i Państwu, że chcą dobrze dla szpitala, tak naprawdę chcą jego klęski, by poprzez tę klęskę potem wmówić innym, że to wina ,,obecnych władz powiatu". No nie, tak nie będzie. Nam się to po prostu uda. Farbowanych przyjaciół żegnamy z uśmiechem na ustach i robimy swoje.

Na czym jeszcze skupicie się w najbliższych kilku miesiącach?
— Mamy ściśle określony plan. Zależy nam na wzmocnieniu gospodarczym, czyli ściągnięciu kolejnych inwestorów, by pobudzić rynek pracy. Ruszamy też z promocją powiatu, powstaje specjalna aplikacja, bo nasz region to miejsce dla turystów bardzo atrakcyjne. Wie Pan co daje mi największą satysfakcję? Jak jadę do Wopławek czy Pilca, albo do Koczarek, Babieńca i słyszę, że nasze działania cieszą się poparciem, że Mieszkańcy widzą w nas potencjał i chcą współpracować, podpowiadają mnóstwo pomysłów. Czasami nie możemy zrealizować wielu dużych inwestycji, ale możemy wymalować remizę, naprawić świetlicę, robimy to co możemy. Oni to doceniają.

Czego Panu życzyć?
— Myślę, że dobrych pomysłów na działania. I energii. Tak. Zdecydowanie jeszcze więcej energii i zdolności, żebym negatywną energię tych,którzy przeszkadzają umiał przekuć w pozytywną. (uśmiech)

red

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5