Dzień Nauk Przyrodniczych ze znanym podróżnikiem

2016-04-22 08:20:00(ost. akt: 2016-04-22 09:05:06)
Podróżnik w otoczeniu uczniów ZS im. Marii Curie Skłodowskiej w Kętrzynie.

Podróżnik w otoczeniu uczniów ZS im. Marii Curie Skłodowskiej w Kętrzynie.

Autor zdjęcia: Mariola Komosińska

19 kwietnia w Zespole Szkół im. Marii Curie Skłodowskiej odbył się Dzień Nauk Przyrodniczych. Gościem był znany podróżnik Marcin Gienieczko. Kętrzyniak.
Marcin Gienieczko to podróżnik wyjątkowy! Wyprawy, które organizuje należą do najtrudniejszych, a styl, w jakim są realizowane, wzbudza podziw. Podróżnik, a zarazem dziennikarz, sportowiec, fotograf i rekordzista Guinessa, który przepłynął Amazonkę w canoe na dystansie 5573 km od Atalaya do Belem, przybył do Zespołu Szkół na zaproszenie Anny Czałpińskiej, nauczycielki geografii.

Marcin Gienieczko
Jeden z najbardziej aktywnych obieżyświatów w Polsce. Członek Polskiego Klubu Przygody. Pływał jako marynarz pod banderą holenderską. Z zamiłowania żeglarz. Niestrudzony organizator samotnych wypraw. Zaczynał od wędrówek po Bieszczadach i Tatrach. Organizował wyprawę rowerową "dookoła Polski". Europę przemierzył wzdłuż i wszerz. Wspinał się w Hiszpanii i Rumunii. Samotnie przeszedł Pireneje od Morza Śródziemnego po Ocean Atlantycki. Konno przejechał północne rejony Mongolii.

W takcie tej wyprawy dotarł do plemienia Tsataan, ostatnich Indian Mongolii. Koleją transsyberyjską podróżował po Rosji. Kurdystan podziwiał wraz ze stacjonującym tam wojskiem tureckim. Wędrował po Tybecie oraz zimą na nartach i pieszo po rzece Kołymie w temperaturze minus 53 stopnie!. W Chinach dla prasy polskiej przygotowywał materiał o klasztorze Shaolin. W trakcie tego pobytu uczył się kung-fu i zgłębiał filozofię Zen. Fotografował amerykańsko-kanadyjską ekspedycję, która wchodziła od strony tybetańskiej północno-wschodnią granią na Mt. Everest. Syberię Przybajkalską przeszedł pieszo, trzysta kilometrów przez rzeki, tajgę i góry. Tam rozpaczliwie modlił się do Boga. Zagubiony w tajdze walczył o przetrwanie.

U boku syberyjskiego trapera i myśliwego opanował survival, sztukę przetrwania. Przeżył wówczas chwile, które wycisnęły niezniszczalne piętno na jego charakterze. Stał się polskim Jackiem Londonem. Specjalistą od wypraw w tajgę. W Iranie był bezpodstawnie przetrzymywany w więzieniu. U wybrzeży Libii pływał na kutrach rybackich. Niczym Ernest Hemingway polował na ryby tygrysy: marliny i tuńczyki. Bajkał przepłyną wzdłuż zardzewiałym kutrem, pamiętającym czasy stalinowskie. Tam nauczył się pić z kubków wódkę. Poznał smak bogatego życia w Monte Carlo. Pontonem spłynął Wisłą. Wędrował przez zaspy Laponii w towarzystwie reniferów. Jego ulubioną częścią świata jest Daleka Północ, gdzie spędził wiele miesięcy na Yukon Terytorium w Kanadzie.

Ma duszę reportera patrzącego na świat oczami dziecka. W 2000 roku założył agencję ,, Perodito” od pierwszego zdobytego swojego trzytysięcznika. Nazwę zaczerpnął od hiszpańskiego słowa ,, zagubiony”. Jego życiowa dewiza brzmi ,, Żyć silnie i intensywnie” i z takim przesłaniem Marcin Gienieczko przyjechał do Naszej szkoły by podzielić się z młodzieżą swoimi przeżyciami z podróży.
(Anna Czałpińska)

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. [url=mailto:i.hrywna@gazetaolsztynska.pl] Pomogę: Igor Hrywna/url]

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: MarKom

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Karol #1982314 | 89.228.*.* 26 kwi 2016 17:18

    W poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej" jest spory artykuł o ostatniej wyprawie M. Gienieczki. Niestety artykuł stawia ostatnia wyprawę Marcina samotnie w kanu przez Amazonkę w niekorzystnym świetle. Gazeta ujawnia "dziury" i "niedomówienia" co do tej wyprawy. Warto przeczytać. Niemniej Marcin jest dla mnie i tak wielkim bohaterem.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. zbyszek #1980138 | 89.228.*.* 22 kwi 2016 10:08

    Kiedy Pan podróżował to Philips pana sponsorował a ja pracowałem w tym czasie w Fhilipsie.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5