Pierwsze wrażenia imigrantki z południa

2015-10-01 20:42:05(ost. akt: 2015-10-01 21:10:06)
Zdjęcie jest ilustracja do tekstu.

Zdjęcie jest ilustracja do tekstu.

Autor zdjęcia: pixabay.com

Stało się. Od czterech dni mieszkam w Kętrzynie. Spośród kilku rozważanych scenariuszy na pokierowanie życiem zwyciężył właśnie ten. Zobowiązanie, które złożyłam dostawcy Internetu, każe mi sądzić, że spędzę tu przynajmniej rok.
Po kilku dniach życia w Kętrzynie udało mi się zaobserwować, że ludzie są tu podobni do tych z miasta wojewódzkiego, z którego wyemigrowałam. Idą w swoich kierunkach, nierzadko spiesząc się do wyznaczonego celu. Inaczej jest tylko na klatce schodowej. Sąsiedzi wspinają się na swoje piętra, przyglądając się badawczo nowym twarzom i – nie potrafię oprzeć się temu wrażeniu – nasłuchują, w których drzwiach za chwilę zadźwięczy klucz.

Kiedy w sobotę zamknęłam za sobą dwie pary drzwi oddzielające mnie od spojrzeń sąsiadów, zabrałam się za porządkowanie dóbr materialnych, które zgromadziłam w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. W takich chwilach, gdy oglądam tysiące drobiazgów należących do mnie, żałuję, że nie jestem minimalistką. Myśl ta powraca do mnie przy okazji każdej przeprowadzki. A trochę ich w życiu miałam. Z pewnością posiadanie mieszkania na własność byłoby ułatwieniem, ale jednocześnie blokowałoby migrację taką, jaka właśnie stała się moim udziałem.

Od soboty z impetem przedziera się do mnie myśl, że nie lubię przeprowadzek. Pomijam uciążliwość, jaką niesie za sobą aspekt logistyczny tego przedsięwzięcia, ale irytujący jest także fakt, iż zazwyczaj w takich okolicznościach ujawniają się brakujące elementy wyposażenia wnętrza. Mojej przestrzeni zabrakło kilku drobiazgów, które mimo swej niepozorności, śmiało walczą o miano niezbędnych. Taką rzeczą są chociażby szklanki, które do reszty wytłukłam (oczywiście niezamierzenie), pakując się na wyjazd do Kętrzyna.

Jeszcze w sobotę udałam się do tutejszego sklepu, by zdobyć pożądany element wyposażenia wnętrza. Nie wiem czy wróciło mi dziecięce roztargnienie, czy dało o sobie znać zmęczenie, ale zanim doszłam do sklepowej kasy, rozbiłam trzy spośród sześciu wybranych szklanek. Niektórzy mówią mi, że to „na szczęście”. Doprawdy, dość osobliwy sposób gromadzenia szczęścia wybrałam. Koniec końców podczas niefortunnych zakupów byłam jeszcze na tyle przytomna, że drogą dyplomatycznego uniżenia wynegocjowałam formę zadośćuczynienia dla sklepu w postaci przeprosin. Nie zostałam obciążona kosztami przesądu, który ma mi przynieść szczęście.

Powoli przyzwyczajam się do Kętrzyna. Póki co, nie mogę wyjść z podziwu, że można płynnie poruszać się autem po ulicach miasta. Dawno nie doświadczałam komfortu życia bez ulicznych kolejek aut. Jak dotąd nie zdążyłam jeszcze poznać zbyt wielu miejsc Kętrzyna. Widziałam jedynie te najważniejsze i to też tylko powierzchownie, z perspektywy kierowcy. Jeszcze jestem nieufna wobec mojej orientacji w terenie i boję się zdobyć na piesze wycieczki, by nie zabłądzić. Ale wszystko przede mną.

W kontekście mojej dość radykalnej zmiany miejsca do życia przypomina mi się chińskie określenie dotyczące ludzkiej skłonności do posiadania stałego adresu. Chińska mądrość ludowa mówi, że jest człowiek-ptak i człowiek-krzak. Mnie zdecydowanie bliżej jest do tego drugiego. Wolę osiąść w bezpiecznej przystani, ułożyć swoje rzeczy w jedno pewne miejsce. Dziś wiem, że przynajmniej przez rok Kętrzyn będzie moim miastem. Przede mną jeszcze jedno niełatwe poszukiwanie. Muszę znaleźć miejsce, do którego będę uczęszczać, by robić to, co lubię. A przy okazji nie zaszkodzi, jeśli zdobędę przy tym materialne potwierdzenie wykonanej pracy. Może szkło, które stłukłam, rzeczywiście przyniesie mi szczęście?

nowa kętrzynianka

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: nowaketrzynianka

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. W trosce o Kętrzyn #1841532 | 89.229.*.* 23 paź 2015 07:17

    Wszyscy wiemy jak jest. Może pora to zmienić najlepiej głosując na PiS? Glosujmy na PiS. Z tego co w trawie piszczy jak wygra PiS, to zmieni się Burmistrz.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. wieciu #1829244 | 81.190.*.* 5 paź 2015 17:04

    chcesz u mnie robic za tysiaka ?

    odpowiedz na ten komentarz

  3. radick #1827861 | 83.6.*.* 3 paź 2015 12:14

    droga migrantko, nawet nie wiesz co Cię czeka w Kentaki, podpowiedzcie: Ja podpowiadam: . Sz. P. Burmistrz K.H. jest wybrany dozgonnie i niech mi kaktus na ręku wyrośnie jeśli się mylę, nie próbuj głosować inaczej i tak niczego nie zmienisz :)) Podajcie swoje zdanie, czego to Drga Pani nie wie a powinna o Kentaki :))

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. jrw #1827819 | 178.43.*.* 3 paź 2015 10:36

    Dzień dobry! :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Odwiedź #1827792 | 5.172.*.* 3 paź 2015 09:23

    Odwiedź ulicę Różaną bo ja tam mieszkam

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (10)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5