Makabryczne odkrycie w Kwaterze Hitlera

2024-05-04 17:00:00(ost. akt: 2024-05-04 17:47:15)
W tym miejscu znaleziono szczątki

W tym miejscu znaleziono szczątki

Autor zdjęcia: Nadleśnictwo Srokowo

Warmia i Mazury wciąż kryją w sobie wiele tajemnic związanych z historią, również z okresu II wojny światowej. Do szokującego odkrycia doszło w byłej Kwaterze Hitlera Wilczy Szaniec w Gierłoży. Budynek mieszkalny Hermanna Goeringa skrywał szczątki m.in. noworodka.
W Wilczym Szańcu Fundacja na Rzecz Odzyskiwania Zaginionych Dzieł Sztuki "Latebra", w porozumieniu z Nadleśnictwem Srokowo i konserwatorem zabytków od kilku lat prowadzi badania i poszukiwania wojennych artefaktów. To nie powinno dziwić - była kwatera wodza III Rzeszy wciąż nie jest stuprocentowo odkryta, a każda wizyta Latebry kończy się nowymi odkryciami. Przeważnie są to jednak przedmioty codziennego użytku, które były wykorzystywane przez zamieszkujących kompleks Niemców lub elementy dawnej infrastruktury. Oprócz Hitlera, który właśnie tutaj przez ok. 800 dni wydawał rozkazy decydujące o losach wojny i świata, swoje kwatery mieszkalne mieli tutaj również inni "znani" naziści, m.in. Hermann Goering, Martin Bormann, Wilhelm Keitel i Alfred Jodl. Pod koniec 1944 roku zapadła decyzja o zniszczeniu bunkrów, aby nie wpadły w ręce zbliżającej się Armii Czerwonej. 25 stycznia 1945 roku niemieccy saperzy wysadzili kompleks w powietrze. Dlatego teren kwatery wciąż kryje wiele nieodkrytych tajemnic i ciekawostek.

Nic więc dziwnego, że jedno z ostatnich odkryć wzbudziło emocje. - Nasza współpraca z Nadleśnictwem Srokowo trwa od kilku lat. Okraszona jest mniejszymi i większymi sukcesami. Każdy z nich przyniósł nam tak wiele radości, ile proporcjonalnie pracy. Nie mieliśmy jednak jeszcze tak wstrząsającego, a zarazem intrygującego odkrycia. Nie ma bardziej wstrząsających chwil od tych, w których trafiamy na szczątki ludzi - mówi Piotr Banaszkiewicz z "Latebry". Na pozostałości po ludzkich szczątkach często zdarzało im się trafiać podczas różnych badań prowadzonych na terenie całego kraju. Odnajdywali również ciała, i to nawet te współczesne. Nie zawsze jednak się tym "chwalą". Dlaczego więc ujawnili to, co znaleźli teraz w podkętrzyńskiej Gierłoży? Ponieważ, jak sami podkreślają, jest to odkrycie szczególnie wstrząsające.

Co tam się wydarzyło?

24 lutego podczas rutynowych prac badawczych prowadzonych w tzw. pierwszej strefie Wilczego Szańca jeden z uczestników z zaprzyjaźnionej z "Latebrą" grupy Relikte der Geschichte (Relikty Historii) wysnuł teorię, że w budynku nr 15 mogła znajdować się niegdyś drewniana podłoga. Budynek był kwaterą mieszkalną Hermanna Goeringa. Badacze postanowili sprawdzić tę teorię. Znaleziono m.in. fragmenty spalonych desek oraz pozostałości po podziemnej kanalizacji. W całkiem dobrze zachowanym układzie rur znaleziono m.in. zamek drzwiowy z kluczem w środku oraz... ludzką czaszkę. - Prace zostały natychmiast wstrzymane. Zabezpieczyliśmy miejsce i poinformowaliśmy odpowiednie służby - mówi Banaszkiewicz.

Na miejsce przyjechali m.in. funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie. - Po wstępnych oględzinach i dokumentacji zdjęciowej odkrytych elementów czaszki policja podjęła decyzję o odsłonięciu resztki szkieletu - opowiada poszukiwacz z "Latebry". Jak się okazało - to był dopiero początek. Stopniowo odsłaniając szkielet odkryto kolejną czaszkę. W tej sytuacji mundurowi podjęli decyzję o wykonaniu kilku sondażowych wkopów, aby ustalić czy pod podłogą znajduje się więcej szczątków ludzkich. W ten sposób znaleziono 5 szkieletów, które znajdowały się ok. 15-20 cm pod ziemią. Prawdopodobnie trzy osoby dorosłe, jeden nastolatek i... noworodek. - Na początku myśleliśmy, że to jakieś kosteczki zwierzęce i do końca nie wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia. Chwilę później odnaleźliśmy "delikatną" czaszkę - dodaje Piotr Banaszkiewicz. Ciała były ułożone w jednym kierunku, blisko siebie, między kanalizacyjnymi rurami. Zapadła decyzja o wydobyciu szczątków w celu przeprowadzenia ekspertyz sądowo - lekarskich. Sprawą zajęła się kętrzyńska prokuratura.

Tajemniczości odkryciu dodaje fakt, że wszystkie szkielety były pozbawione kości rąk i stóp. Przy jednym znaleziono tylko kość pięty. Prawdopodobnie zostały też pochowane nagie - badacze nie znaleźli żadnych śladów pozostałości materiałów, guzików, sprzączek, klamer od paska itp. Natrafiono za to na skamieliny belemnitów. Co to oznacza? - Być może te szczegóły mają znaczenie w odszyfrowaniu zagadki - zastanawia się Banaszkiewicz. - Dom Hermanna Goeringa, drewniana podłoga, płytki pochówek, pełen przekrój wiekowy szkieletów, brak śladów ubrań, stóp i dłoni. Wiemy, że stoi przed nami ciekawe analityczne zadanie - dodaje.

Sprawę utrzymywano w tajemnicy z uwagi na przebieg procedur śledczych. Dopiero z końcem kwietnia badacze z "Latebry" zdecydowali się o niej opowiedzieć filmiku na YouTube. - Zaczęliśmy przyjmować różne scenariusze zdarzeń. Otwieramy się na różne warianty, nawet te najbardziej irracjonalne. Chcemy prosić o pomoc w tej kwestii - wyjaśnia eksplorator. Kilka wstępnych tez już jest.

WIĘCEJ NA TEN TEMAT ZNAJDZIECIE W AKTUALNYM WYDANIU GAZETY W KĘTRZYNIE. NIŻEJ LINK DO E-WYDANIA.

Do tematu również wrócimy.

Wojciech Caruk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5